Mowa o ZTE Blade V7 i jego "słabszym" bracie V7 Light. Oba telefony celują w średnią półkę cenową, co najlepiej widać po specyfikacji, bo na pewno nie po wyglądzie.
Smartfon ten wyposażony jest w ekran o przekątnej 5,2 cala, 8-rdzeniowy procesor MediaTek, 2 GB RAM oraz 13 MP kamerę z tyłu i 5 MP z przodu. Pojemność baterii to zaledwie 2500 mAh. Smartfon działa pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow . Jak widać po specyfikacji, nie jest to bynajmniej topowy model, mający konkurować z LG G5 czy Samsung Galaxy S7. Jest to typowy "średniak", który jednak zaskakuje swoim dopracowanym wyglądem.
Kamil Mizera
V7 można spokojnie nazwać telefonem ładnym. Metalowa obudowa, pokryte szkłem boki i nieco zaokrąglona bryła. Telefon jest lekki i dobrze leży w dłoni. To, co rzuca się w oczy, to design urządzenia, który przypomina iPhone'a 6. Trudno nie odnieść takiego skojarzenia, patrząc na kształt bryły czy nawet kolor telefonu. ZTE zaczerpnęło całymi garściami z produktu Apple przy projektowaniu tego smartfona i o dziwo wyszło to całkiem dobrze.
Jeszcze bardziej budżetowa wersja, czyli model Light niewiele różni się pod względem wyglądu od V7. Ma mniejszy ekran, o przekątnej 5 cali, zamiast 8 rdzeni ma 4, aparat ma 8 MP. Również działa na Androidzie 6.0 Marshmallow. Samo jednak wykończenie urządzenia jest tak samo dopracowane, jak w przypadku V7. To, co odznacza wersję Light, to czytnik linii papilarnych wbudowany skaner na tylnej obudowie. Jest to niezwykle dziwne, że urządzenie o gorszej specyfikacji i co za tym idzie, zapewne niższej cenie, dostało tę funkcję, zaś model V7 został jej pozbawiony. Trudno odgadnąć, co kierowało projektantami tej linii smartfonów ZTE.
Kamil Mizera
Oba smartfony mają trafić na rynek jeszcze w te wakacje. Na razie nie wiadomo, czy będą dostępne w Polsce, ale na pewno będzie je można kupić u naszego zachodniego sąsiada.