Nauczanie maszynowe, sztuczna inteligencja, boty - te pojęcia nie są obecnie powszechnie znane, ale ich obecność w różnych dziedzinach naszego życia rośnie. Jest tak dlatego, że nad coraz skuteczniejszymi rozwiązaniami z tego zakresu pracują nie tylko naukowcy, ale również wielkie firmy, które chcą na nich zarabiać.
Przeczytaj też: Big Data mogą zastąpić badania opinii społecznej?
Urs Hölzle, szef działu Google zajmującego się przetwarzaniem danych w chmurze, w rozmowie z The New York Times przewiduje, że pewnego dnia rynek związany z botami czy sztuczną inteligencją będzie większy, niż rynek wyszukiwarek.
Tech Insider przywołuje przykład ostatniego sukcesu Google - zwycięskiego meczu rozegranego pomiędzy sztucznym mózgiem, a mistrzem gry Go. Jeszcze dekadę temu byłoby nie do pomyślenia, by rozgrywkę taką mógł wygrać algorytm. Nawet słynne zwycięstwo komputera Deep Blue z Garri Kasparowem było zupełnie inne, bo w trakcie tej partii maszyna korzystała z pomocy całego sztabu zupełnie ludzkich ekspertów.
Sztuczna inteligencja uczy się szybciej, bo ma do dyspozycji więcej danych. Z wielu źródeł.
Przez Gmaila przechodzi każdego dnia 1,4 petabajta danych.
- wylicza w swoim raporcie Times.
To 1000 terabajtów, lub, jeśli komuś łatwiej tak sobie wyobrazić tę gigantyczną liczbę, milion gigabajtów.
Gigantyczne ilości informacji algorytmy Google uzyskują też z wyszukiwarek, zdjęć, map.
Satya Nadella, prezes Microsoft, podczas ostatniej konferencji Build przedstawił bardzo podobną wizję. Boty będą dla nas pracować, chociażby zamawiać pizzę.
Konsumenci będą mogli skorzystać z potęgi botów już wkrótce, dzięki aplikacji Skype. Nowa wersja będzie współpracować z asystentką Cortana, co pozwoli załatwiać różne sprawy w realnym świecie.
Te "realne sprawy" to na przykład zamówienie pizzy - bot sam zadzwoni do pizzerii, przedstawi się, złoży zamówienie, poda nasz adres.
Z jednej strony osiągnięcia sztucznej inteligencji nas zachwycają, bo radzi sobie dobrze z analizą obiektów, jest pomocna przy zakupach online. Z drugiej jednak strony, przełom, o którym mówi Nadella, nadchodzi bardzo wolno. Cortana została zaprezentowana mniej więcej trzy lata temu, ale jej implementacja w systemach operacyjnych czy nawet dostosowanie do języków lokalnych wciąż trwa i nie zanosi się na to, by w najbliższym czasie ten "inteligentny asystent" stał się prawdziwym asystentem, który będzie wyręczał nas w wielu codziennych aktywnościach.
Nadejdzie jednak taki dzień, kiedy to właśnie boty i sztuczna inteligencja będą cenniejsze od wyszukiwarki. Któregoś dnia ludzkość będzie z rozbawieniem wspominać, że wyszukanie jakiejś informacji, zamówienie pizzy, taksówki, zapłacenie rachunku, wymagało wpisywania tekstu.
W zeszłym roku wyszukiwarka przyniosła Google 16,4 miliarda dolarów przychodu.