Teoria płaskiej Ziemi jest jedną z najbardziej popularnych pseudonauk. Jej twórcy i wyznawcy wierzą w globalny spisek NASA i mediów, które oszukują społeczeństwo.
Według teorii Ziemia jest płaska, otacza ją kopuła, a Słońce i Księżyc krążą nad naszymi głowami niczym gigantyczne balony uczepione na niewidzialnym sznurku. O tym, że Ziemia nie jest kulistym gigantem zawieszonym w przestrzeni kosmicznej świadczyć mają liczne 'dowody': samoloty lecące wokół okrągłej Ziemi musiałyby wylecieć w przestrzeń kosmiczną. Woda z oceanów musiałaby spłynąć po planecie.
Dlaczego nikt do tej pory nie odkrył prawdy? Bo krawędzi globalnego dysku nikt nie widział. Tworzą go góry Antarktydy zaciekle chronione przez wojsko.
14 października 2012 roku Felix Baumgartner dokonał czegoś niebywałego. Skoczył z wysokości niemal 39 kilometrów i bezpiecznie wylądował na Ziemi. Według pseudonaukowców ten wyczyn jest jednym z koronnych dowodów na to, że... mieszkamy na globalnym blacie. Baumgartner leciał bowiem z prędkością ok. 1600km/h.
Zamiast wylądować w Nowym Meksyku powinien wylądować kilka tysięcy kilometrów obok - w oceanie. Dlaczego? Bo obracająca się Ziemia 'uciekłaby' spod jego nóg.
Teoria Płaskiej Ziemi stała się oczywiście obiektem wielu żartów. Na Facebooku jest wiele stron, który temat traktują z przymrużeniem oka. Prawdziwych wyznawców jednak nie brakuje. Według nich Google Earth to element globalnego spisku...
Istnienie Trójkąta Bermudzkiego wielu osobom może wydawać się niepodważalnym faktem. Gdzieś pomiędzy Bermudami, Florydą a Puerto Rico znajduje się obszar, w którym doszło do setek tajemniczych zaginięć statków i samolotów.
Prawda jest jednak zupełnie inna. Nazwa 'Trójkąt Bermudzki' pojawiła się bowiem w magazynie Argosy, zaliczanego do jednego z pierwszych publikujących zmyślone lub mocno ubarwiane historie. Pierwsze doniesienia o tajemniczym trójkącie pojawiły się w roku 1964, a ich podstawą były plotki podsycane przez informacje o zaginionym patrolu bombowców, który miał przepaść nad tajemniczym obszarem w roku 1945 roku.
Rozwiązanie zagadki Trójkąta Bermudzkiego stanowi... statystyka. Według obliczeń obszar, często zresztą zmieniany i powiększany, obejmujący Trójkąt, niczym się nie wyróżnia. Zdarza się na nim tyle samo wypadków, co na innych obszarach Atlantyku. Trójkąta Bermudzkiego po prostu nie ma.
Wielu pseudonaukowców twierdzi, że piramidy są jednym z dowodów na ingerencję kosmitów w rozwój naszej cywilizacji. Ludziom trudno sobie wyobrazić, jak starożytni transportowali i unosili gigantyczne głazy. Dlatego twórcom spiskowych teorii łatwo przychodzi podsunięcie rozwiązania: piramidy zbudowali obcy.
Tymczasem prawdziwi naukowcy wiedzą o sposobie budowania piramid całkiem sporo. Zakładają, że powstały przy użyciu systemu ramp. Architekci twierdzą, że budowniczy posługiwali się prymitywnymi, ale skutecznymi narzędziami opartymi na prawach fizyki, takich jak dźwignia.
Nawet jeśli nie mamy stuprocentowej pewności, w jaki sposób powstały piramidy, wiemy, że budowali je ludzie, a nie kosmici. Zachowały się bowiem starożytne dokumenty. Według zapisków chłopi z Delty Nilu i Górnego Egiptu codziennie wysyłali na wyżywienie budowniczych piramid 21 wołów i 23 owce. Na tej podstawie naczelny archeolog Egiptu doszedł do wniosku, że liczba robotników wynosiła 10 tysięcy - czyli dziesięciokrotnie mniej, niż sądził Herodot (określał ją na 100 tysięcy).
Jest to jedna z najdziwniejszych teorii, która ma swoich mniej lub bardziej poważnych wyznawców. Reptilianie to wyimaginowana rasa ludzi-gadów. Twórcy teorii nie są pewni, czy istoty te wyewoluowały z dinozaurów (a konkretnie z troodonów), czy też przybyli na Ziemię z kosmosu. Bez względu na pochodzenie, jaszczury mają rządzić światem. Przedstawicielami nowej rasy mieliby być George Bush, Barack Obama czy królowa Wielkiej Brytanii.
Często na pseudonaukowych koncepcjach opiera się medycyna alternatywna. Przykładem jest irydologia. Ma pozwalać na diagnozowanie dolegliwości zdrowotnych poprzez badanie plam i zmian na tęczówce. Anomalie porównywane są ze specjalną mapą irydologiczną.
Metoda ma wielu zwolenników, przez świat naukowy jest jednak odrzucana.
- stwierdza Wikipedia.
Wiara w irydologię może opóźnić diagnozę śmiertelnych chorób, dlatego należy do niej podejść sceptycznie.
Jest to teoria łącząca ze sobą bardzo wiele mitów, półprawd i oczywistych wymysłów. Ziemia miałaby być pusta w środku, a wejście do tajemniczej krainy miałoby znajdować się na biegunach. Prowadzą rzekomo do tajemniczej krainy o nazwie Agartha, znanej z buddyjskich mitów. Twórcy teorii w sposób typowy swobodnie łączą elementy starożytne z doniesieniami o UFO, które miałyby stacjonować wewnątrz Ziemi.
Niebezpieczne teorie naukowe związane ze zdrowiem są niestety częste. Jedna z najbardziej znanych zakłada, że szczepionki wywołują u dzieci autyzm.
Teoria ma swoje źródła w pracy naukowej opublikowanej przez Andrew Wakefielda w roku 2010. Mężczyzna przyznał po latach, że przedstawione przez siebie dowody fabrykował, a za głoszenie fałszywych tez pobrał pieniądze. Dostał za to zakaz wykonywania zawodu lekarza.
Skąd zatem przeświadczenie, że szczepionki i autyzm mają ze sobą coś wspólnego? Pierwsze objawy choroby pokrywają się z okresem, w którym dziecko przyjmuje lek.
Teoria zakłada, że historia Ziemi nie sięga 4,5 miliarda, a zaledwie 6000 lat. W pewnych kręgach teoria ta ma charakter religijny lub filozoficzny - w takim wypadku nie należy oceniać jej negatywnie. Jeśli jest bowiem elementem wiary, należy to szanować.
Sytuacja się zmienia, kiedy zwolennicy teorii młodej Ziemi przedstawiają cały szereg pseudonaukowych argumentów. Są one nieakceptowane w świecie nauki, dlatego nie można ich uznać za prawdziwe.
Zwolennicy kontrowersyjnego poglądu twierdzą, że młody wiek naszej planety potwierdza spadek szybkości jej obrotu. Inny argument dotyczy wewnętrznej temperatury planet.
- czytamy na stronie Inteligenty Projekt.
Teoria młodej Ziemi kłóci się z obserwacjami - obserwowalny wszechświat ma ok. 90 mld lat świetlnych średnicy.
Wilhelm Reich, współpracownik Zygmunta Freuda, uważał siebie za odkrywcę tajemniczej formy kosmicznej energii. Austriacki psychiatra swoją teorię opracował po przeprowadzeniu się do USA. Twierdził, że przez ludzkie ciało przenikają fale orgonu oraz mikroskopijne cząstki - biony. Ich niedobór miałby wpływać na pogorszenie stanu zdrowia.
- czytamy na stronie Orgonity.pl
Reich wymyślił 'akumulatory orgonowe' - maszyny służące do pobudzania organizmu tajemniczą energią. Za ich sprzedaż został skazany. Zmarł w więzieniu. Akumulatory wciąż można jeszcze kupić.
Chociaż lądowanie na Księżycu zaliczane jest do jednego z największych sukcesów ludzkości nie brakuje osób, którzy twierdzą, że nigdy się nie odbyło. Na szczęście teoria zaprzeczająca wyczynowi amerykańskich astronautów jest dziurawa jak szwajcarski ser. Każdy argument podawany przez twierdzących, że wyprawa Apollo 11 była mistyfikacją, znajduje wyjaśnienie naukowe.