W swoim smartfonie Huawei zastosował aparat z trzema obiektywami. Niektórzy żartują, że przez to plecki urządzenia przypominają teraz kuchenkę indukcyjną. Nowy aparat żartem bynajmniej nie jest. To wszechstronny układ z ogniskową od 16 do 80 mm.
Znajdziemy tu:
Obiektyw szerokokątny zastąpił czarno-białą matrycę, którą dysponował model P20 Pro. Nowy układ obiektywów sprawia, że Mate 20 Pro dysponuje obecnie prawdopodobnie najbardziej uniwersalnym aparatem spośród wszystkich flagowców dostępnych do rynku.
Huawei chwali się szeregiem funkcji AI, dzięki którym zdjęcia mają wyglądać jeszcze lepiej niż dotychczas. Można tu wymienić technologie AI Composition (ułatwia komponowanie kadrów), AI 4D Predictive Focus (przewiduje ruch obiektu w kadrze), a także AI HDR (łączy kilka kadrów w jedno, aby poprawić jakość finalnej fotografii)
Pojawił się również nowy tryb makro, który pozwoli nam fotografować obiekty z odległości 2,5 centymetrów. Jest jeszcze ulepszony tryb nocy, który już w modelu P20 Pro robił ogromne wrażenie. Tę ostatnią funkcję miałem okazję już przetestować. Zobaczcie sami.
fot. Daniel Maikowski
>>> Więcej zdjęć w pełnej rozdzielczości znajdziecie w tym miejscu.
Huawei Mate 20 Pro dysponuje również trybem AI Cinema, dzięki któremu możemy zmienić odcień, nasycenie i jasność naszych nagrań wideo. Z kolei funkcja AI Spotlight Reel wyszukuje nagrania ze wspólnym motywem i automatycznie generuje 10-sekundowe klipy wideo.
Mate 20 Pro został wyposażony w potężny akumulator o pojemności 4 200 mAh. Huawei zastosował tu technologię Super Charge, dzięki, której urządzenie do 70 procent naładujemy w zaledwie 30 minut. Oczywiście tylko wtedy, gdy skorzystamy z nowej ładowarki SuperCharge, która - na nasze szczęście - znajduje się w zestawie z telefonem.
Pojawiła się też funkcja ładowania indukcyjnego (Wireless Quick Charge), której bardzo brakowało w P20 Pro. W tym wypadku możemy liczyć na ładowanie z mocą 15W, co oznacza, że w ok. 30 minut naładujemy smartfon do 30 procent.
To jednak nie koniec nowości. Dla mnie osobiście największym zaskoczeniem jest funkcja bezprzewodowego ładowania dwustronnego, dzięki której Mate 20 Pro może zostać wykorzystany jako ładowarka dla innych urządzeń z obsługą technologii Qi - np. dla bezprzewodowych słuchawek czy też innych smartfonów.
Przetestowałem już to rozwiązanie. Użyłem Mate 20 Pro jako ładowarki dla iPhone'a 8 Plus. To naprawdę działa. Oczywiście ładowanie odbywa się dość wolno. Nie zmienia to faktu, że sam pomysł jest dość praktyczny. Mam nadzieję, że śladem Huawei pójdą konkurenci.
Huawei Mate 20 Pro to pierwszy smartfon Chińczyków, w którym skaner linii papilarnych umieszczono pod ekranem urządzenia. Tym samym Huawei poradziło sobie z problemem, z którym - podobno - od dłuższego czasu nie może sobie poradzić nawet Apple.
Aby odblokować telefon, należy dotknąć ekranu w wyznaczonej strefie. Na szczęście czytnik został umiejscowiony w taki sposób, że kciuk intuicyjnie trafia tam, gdzie powinien. Huawei twierdzi, że nowy czytnik odblokowuje smartfon o 30 proc. szybciej niż dotychczas.
Na ostateczny werdykt przyjdzie jednak czas. Póki co, ze skanera korzysta mi się wygodnie, ale używam go rzadko, gdyż Mate 20 Pro dysponuje również funkcją 3D Face ID.
3D Face ID to technologia, która pozwala nam odblokować smartfon poprzez trójwymiarowe skanowanie rysów naszej twarzy. Podobieństwo nazwy z Face ID nie jest przypadkowe.
Nowa funkcja w Mate 20 Pro działa na bardzo podobnej zasadzie co rozwiązanie Apple. Tak jak w iPhonie, tak również i w Mate 20 Pro sensory, które pozwalają zeskanować naszą twarz zostały ukryte w górnej krawędzi ekranu, czyli w tzw. 'notchu'.
Najważniejsze jest jednak to, że 3D Face ID działa. I działa dobrze. Telefon odblokowuje się natychmiast w momencie, w którym zbliżę go do twarzy. Również przy gorszym oświetleniu.
Nieco mniej podoba mi się fakt, że 3D Face ID odblokowuje urządzenie także wtedy, gdy mam zamknięte oczy. Oznacza to, że teoretycznie ktoś może wykraść moje dane, gdy śpię...
Mate 20 Pro jest pierwszym smartfonem Huawei wyposażonym wykonany w procesie 7 nm układ Kirin 980, na który składa się aż 6,9 mld tranzystorów. Nowy procesor dysponuje rdzeniami opartymi na technologii Cortex-A76, które mają być o 75 proc. mocniejsze i o 58 proc. bardziej wydajne w porównaniu z poprzednikiem.
Już pierwsze testy pokazują, że Kirin 980 wygrywa rywalizację z najpopularniejszym obecnie układem Snapdragon 845, który napędza takie flagowe smartfony jak Samsung Galaxy S9, LG V40 czy Sony Xperia XZ3. Huawei zarzeka się również, żę nowy Kirin jest mocniejszy od układu A12 Bionic, który napędza iPhone'a XS. Ta deklaracja budzi jednak wątpliwości.
Nawet jeśli Kirin 980 przegra rywalizację z układem Apple, to faktem pozostaje, że to wciąż piekielnie wydajny układ, który radzi sobie nie tylko z bezproblemową obsługą Androida 9 Pie, ale również - dzięki podwójnemu procesorowi NPU (Neural Processing Unit) - z zaawansowanymi funkcjami biometrycznymi, fotograficznymi i rozszerzoną rzeczywistością.
Huawei Mate 20 Pro
Huawei Mate 20 Pro
Huawei Mate 20 Pro
Huawei Mate 20 Pro
Huawei Mate 20 Pro