Dlaczego nie warto jeszcze kupować telewizora 3D?

Telewizory 3D weszły do sklepów szturmem. Oferuje je każdy, liczący się producent, są we wszystkich marketach elektronicznych i ulotkach reklamowych. Prawda jest jednak taka, że póki co telewizora 3D nie opłaca się kupować. Dlaczego?
Blu-ray 3D Blu-ray 3D

Treść jest królem

Specjaliści od pozycjonowania stron internetowych zwykli mówić, że treść jest królem. Ta mądrość odnosi się nie tylko do SEO. Jest też bardzo istotna w przypadku nowych standardów dla kina domowego. Bo właśnie z tym mamy tutaj do czynienia. Standardem. Został on ustalony w grudniu 2009 roku. Blu-ray Disc Association zakończyło prace nad specyfikacją nowego rodzaju multimediów i postawiło tym samym pierwszy krok w stronę popularyzacji obrazu 3D w kinach domowych nowej generacji.

Wszystko pięknie, ale problem polega na tym, że mimo upływu czasu oferta filmów na Blu-ray 3D jest nadal bardzo słaba. W zeszłym roku pojawiły się pierwsze pozycje, z początku głównie animowane. Dzisiaj wychodza kolejne, a każda kinowa premiera 3D ma szansę pojawić się w trójwymiarze również w wersji domowej. Filmów jest jednak nadal mało. Raptem kilkadziesiąt tytułów z których najnowsze to "Resident Evil: Afterlife", "Tron: Dziedzictwo" (premiera 6 maja) czy "Zielony Szerszeń" (premiera w maju). Jest też oczywiście słynny "Avatar" i równie ciekawa "Alicja w Krainie Czarów". Oferta jednak szału nie robi. Co więcej już i tak drogie płyty Blu-ray, w wersji 3D potrafią być w Polsce jeszcze droższe (zazwyczaj ceny wahają się w granicach 100-150 zł).

Fot. LG

Ktoś może powiedzieć, że Blu-ray 3D to nie wszystko. Jest przecież jeszcze telewizja. I oczywiście miałby rację, gdyby nie fakt, że z 3D u nadawców satelitarnych i kablowych jest jeszcze słabiej. Póki co penetracja rynku sprzętem 3D nie jest dostatecznie duża, by polskim nadawcom opłacało się inwestowanie dużych pieniędzy w kanały trójwymiarowe z prawdziwego zdarzenia. Mam na myśli stacje nadające non stop przez cały tydzień.

Oczywiście pierwsze przymiarki do telewizyjnej rewolucji 3D już są. Cyfra+ pokazywała w zeszłym roku jeden mecz piłki nożnej w 3D, na Eurosporcie mogliśmy oglądać trójwymiarowy tenis. Platforma n uruchomiła kanał nShow 3D nadający programy 3D regularnie, ale dość rzadko (więcej o programie tutaj). Jest lepiej, ale nadal nie dostatecznie dobrze, by 3D miało zmienić nasze życie. W całej Europie nadaje obecnie 31 kanałów 3D. W Ameryce 11. Niestety zaledwie dwa z nich to programy 24/7. Oczywiście w przyszłości będzie ich więcej. Według badań firmy In-Stat do roku 2014 na świecie ma nadawać już 100 kanałów 3D. Póki co, szczególnie w Polsce, jest jeszcze słabo.

Brak treści, to póki co największa przeszkoda na drodze do popularyzacji technologii 3D.

Wyprzedaż Wyprzedaż Fot. timparkinson Flickr

Myśl portfelem

Drugi argument przemawiający za wstrzymaniem się, to oczywiście finanse. Telewizory 3D zaczęły swoją walkę o klienta z pułapu kilkunastu tysięcy złotych za sztukę. Dzisiaj dobry panel o normalnych wymiarach (40 cali i więcej) można kupić za kilka tysięcy złotych. Ceny spadają i spadać będą dalej. I to wcale nie dlatego, że technologia robi się lepsza. Póki co zmiany są niewielkie. Chodzi o ilość sprzętu na rynku, konkurencję i nowości.

Rynek elektroniki jest jak sztuczny zająć na wyścigach psów. Pędzi do przodu najszybciej jak się da, a my biegniemy za nim z językami na wierzchu, nęceni wizjami coraz to doskonalszych nowości. Różnica polega na tym, że klient ma na tyle oleju w głowie, że po chwili refleksji może się zatrzymać i zrobić sobie chwilę przerwy. Niech przez chwilę inni zawodnicy pogonią za pluszakiem sami. My odsapnijmy i poczekajmy aż gonitwa zatoczy koło. Wtedy możemy włączyć się do niej na nowo. Bez większych strat.

Okulary 3D - Fot. Klardrommar Flickr Okulary 3D - Fot. Klardrommar Flickr Fot. Klardrommar/Flickr

Standard okularów 3D

Aktualne rozwiązania technologi stereoskopowej bazują głównie na okularach migawkowych. Jest kilka paneli wykorzystujących okulary pasywne (w Polsce to np. LG LD950), ale prym wiodą telewizory z okularami aktywnymi. Problemy z nimi są dwa.

Po pierwsze są potwornie drogie. Potrafią kosztować kilkaset złotych za sztukę, co w przypadku dużej rodziny może być wydatkiem trudnym do przełknięcia. Po drugie okulary jednego producenta nie pasują do telewizorów drugiego.

Zbawienny wpływ na jeden i drugi minus mogłaby mieć standaryzacja systemu aktywnych okularów 3D. Do niedawna było o niej bardzo cicho. Teraz coś się jednak zaczyna dziać. Consumer Electronics Association rozpoczęło proces tworzenia standardu. Póki co spokojnie, zapraszając producentów do współpracy, ale jednak z nadzieją na świetlistą przyszłość.

Ile to potrwa? Nie wiadomo. Nie jest nawet pewne ilu i jacy producenci będą chcieli wziąć udział w standaryzacji. Warto jednak poczekać kilka miesięcy, by zobaczyć jak się sprawy potoczą.

Nintendo 3DS Nintendo 3DS Fot. Nintendo

Nowe technologie

Ostatnio miałem okazję testować telewizor 3D Toshiba 20GL1 nie wymagający używania okularów. Efekt dość mocno mnie zaskoczył. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Oczywiście czekanie na panele 3D bez okularów w dużych rozmiarach i przystępnych cenach nie ma większego sensu. Według najnowszych doniesień z firmy Samsung popularyzacja tego typu rozwiązań może zacząć się nawet i za 10 lat. Tak długo czekać nie warto.

To co warto zrobić, to wstrzymać się chociaż pół roku w oczekiwaniu na nowe doniesienia o rozwoju badań i produkcji. Dlaczego? Po pierwsze po to, by zobaczyć co producenci pokażą na dużych targach, nad czym pracują i czy będą próbowali wejść do sklepów z czymś konkretnym. Ekrany 3D bez okularów w małych wydaniach zaleją rynek lada chwila. Będzie konsola Nintendo 3DS, kamery 3D z ekranami autostereoskopowymi i telefony komórkowe. Ekraniki w nich użyte będą małe, ale jeśli będą działały poprawnie i spodobają się klientom, to mogą wywołać efekt kuli śnieżnej, który zmusi producentów do przyspieszenia prac nad nowymi rozwiązaniami. I nawet jeśli duże telewizory autostereoskopowe nie pojawią się prędzej niż za 5 lat, to wszelkie nowinki techniczne sprawią, że ceny starszych modeli będą spadać.

Okulary 3D Okulary 3D Fot. Matt Neale/Flickr

Nigdy nie mów nigdy

Podsumowując warto zaznaczyć, że piszący te słowa fan nowych technologii nie mówi by telewizorów 3D nie kupować w ogóle. Jeśli stary model akurat się zepsuł albo po prostu czas na kupno czegoś nowszego i finanse na to pozwalają, to telewizory 3D staniały już na tyle, że zakup nie musi się wiązać z wzięciem dwuletniego kredytu. Można się skusić. Na pewno taki panel starczy na wiele lat. Pytanie tylko co będziemy na nim obecnie oglądać i czy funkcje 3D zwiększające znacznie cenę będą zwiększać proporcjonalnie nasze zadowolenie? W wielu przypadkach na pewno nie.

Producenci sprzętu elektronicznego i wytwórnie filmowe zainwestowały w technologię 3D tak duże pieniądze, że tym razem rewolucja trójwymiaru może się udać. Na pewno rekiny biznesu będą robiły wszystko by tak właśnie się stało. I to nie przez rok, czy dwa, ale kolejne kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Powodzenie materiałów i sprzętu 3D zależy od popularności. Co wcale nie znaczy, że z zakupem telewizora 3D powinniśmy się spieszyć. Wręcz  przeciwnie. Każdy odczekany miesiąc to nowe promocje, nowe filmy na Blu-ray 3D i nowe perspektywy. Do trzeciego wymiaru należy wejść tak jak do każdego innego, spacerkiem i z chłodną głową.

Szymon Adamus

Więcej o: