- To jakby zobaczyć po raz pierwszy mapę wszystkich oceanicznych prądów morskich. To olbrzymi skok dla glacjologii - ekscytuje się profesor Eric Rignot z Uniwerstetu Kalifornijskiego w Irvine. - Widzimy tam zdumiewające rzeki lodu sunące z serca kontynentu, których nikt wcześniej nie opisał.
Wśród niezbadanych dotąd formacji są jęzory lodu sunące nieraz z prędkością 300 metrów rocznie przez lodową pustynię ku morzu. Powstała przy tej okazji pierwsza mapa Wschodniej Antarktydy - pustkowi obejmujących ponad 3/4 powierzchni kontynentu. O wynikach badań naukowcy donoszą na łamach dzisiejszego numeru "Science" .
Lodowa mapa Antarktydy powstała dzięki współpracy wielu ośrodków badawczych, w tym wszystkich głównych agencji kosmicznych, które dostarczyły dane satelitarne. Potrzebna była najlepsza metodologia analizy zdjęć z kosmosu, algorytmy usuwające chmury i odblaski słoneczne, metody śledzenia tych samych form terenu w zmieniającym się otoczeniu. JPL to miejsce, gdzie steruje się marsjańskimi łazikami i do badania Antarktydy nadaje się świetnie. W końcu ten kontynent jest tylko ciut bardziej gościnny od Marsa.
Miliardy punktów sfotografowanych przez europejskie, japońskie i kanadyjskie satelity zostały zebrane przez kalifornijczyków z należącego do NASA Laboratorium Napędów Odrzutowych (JPL). Dzięki poskładaniu lodowych puzzli i porównaniu, co się z tymi punktami działo na zdjęciach wykonanych w różnym czasie, naukowcom udało się zbudować kompletny model, opisujący prędkości, z jaką lód porusza się po całym kontynencie. Powstał olbrzymi i bardzo użyteczny zbiór danych - model ruchu największego skupiska lodu na planecie.
Dzięki pozornej prostocie całego przedsięwzięcia udało się stwierdzić coś nieoczywistego: lodowce Antarktydy poruszają się również w głębi lądu, a nie tylko na wybrzeżu, gdzie w spektakularny sposób kruszą się do oceanu. Zależności między dynamiką "produkcji" gór lodowych odpływających na północ, a tempem poruszania się lodu w okolicach bieguna, mogą okazać się niezwykle ważne - dla wszystkich pozostałych kontynentów i ich mieszkańców.
Mapa będzie bowiem ważnym narzędziem do przewidywania zmian poziomu mórz związanego ze zmianami klimatycznymi.