Osama bin Laden byłby świetnym klientem Amber Gold. Inwestował głównie w złoto. Amerykanie odtajnili dokumenty, które to potwierdzają

Wódz al-Kaidy nie unikał wydawania rekomendacji inwestycyjnych dla swoich podwładnych. Amerykańskie służby odtajniły dokumenty, w których bin Laden szczegółowo opisuje co al-Kaida ma robić z wolnymi środkami finansowymi.

Okazuje się, że bin Laden był wielkim zwolennikiem inwestowania w złoto. Można to zrozumieć o tyle łatwo, że dokumenty pochodzą z 2010 roku, kiedy złoto było akurat w wyraźnym trendzie wzrostowym. To okres, kiedy wielu analityków twierdziło, że złoto będzie drożeć bardzo długo, a w Polsce u szczytów powodzenia był Amber Gold.

Odtajniony przez CIA i opublikowany przez New York Times dokument dotyczy tego co zrobić z okupem w wysokości 5 mln USD, który al-Kaida otrzymała za uwolnienie jednego z więźniów. Lider al-Kaidy wskazuje, że okup jest w lokalnej walucie afgańskiej, która traci na wartości, więc trzeba się jej szybko pozbyć. Dlatego nakazuje, aby jedną trzecią pieniędzy wymienić na złoto. Chodzi mu o sztabki i monety, wskazuje, że mogłyby one pochodzić z Dubaju, RPA, albo ze Szwajcarii.

Najciekawsze są jednak prognozy bin Ladena dotyczące ceny złota. Pisze on, że na rynku jest trend wzrostowy i że pomimo krótkoterminowych korekt w dół w ciągu paru lat cena powinna dojść do poziomu 3000 dolarów za uncję. Dlatego należy je kupić nawet jeśli bieżący kurs podskoczy ponad 1500 dolarów. W momencie pisania listu uncja złota była po 1390 dolarów.

Rekomendacje inwestycyjne bin Ladena - dokument przetłumaczony i opublikowany przez CIARekomendacje inwestycyjne bin Ladena - dokument przetłumaczony i opublikowany przez CIA CIA

Widać więc, że bin Laden był ogromnym optymistą, jeśli chodzi o złoto. W rzeczywistości cena nigdy nie dotarła do 3000 dolarów. W szczycie notowań, w sierpniu 2011 złoto kosztowało 1910 dolarów za uncję. Bin Laden zresztą tego nie doczekał, bo w maju 2011 został zabity. W dniu jego śmierci uncja złota była po 1545 dolarów.

Oprócz złota bin Laden rekomendował podwładnym inwestycje w euro, dinary kuwejckie, oraz chińskiego juana (chociaż w dokumencie mowa dokładnie o „chińskich jenach”, więc być może chodzi o walutę japońską).

Al-Kaida utrzymywała się finansowo głównie dzięki okupom, dochodom z handlu narkotykami z Afganistanu i bogatym arabskim sponsorom. Państwo Islamskie poszło o krok dalej – wprowadziło na kontrolowanych przez siebie obszarach swoje podatki, ponadto stara się czerpać dochody ze sprzedaży ropy i zagrabionych dzieł sztuki.

Więcej o: