18 kwietnia 2016 w wieku 75 lat zmarł Bill Campbell – człowiek, który wywarł ogromny wpływ na firmy w Dolinie Krzemowej. W młodości Campbell był trenerem drużyny futbolu, ale określenie „coach” przylgnęło do niego na całe zawodowe życie. Był nie tylko „trenerem”, ale kimś o wiele więcej – to on doradzał liderom, dyrektorom zarządzającym najważniejszych firm w Dolinie Krzemowej – Steve’owi Jobsowi z Apple, Ericowi Schmidtowi z Google, czy Jeffowi Bezosowi z Amazon.
Spuścizna Billa Campbella w Krzemowej Dolinie, to kilka ważnych zasad, jakimi powinni się kierować prawdziwi liderzy. Należą do nich przede wszystkim:
Bill Campbell troszczył się zarówno o liderów, dla których był mentorem, jak i o pracowników w firmach, którymi zarządzał. Przejawiało się to szczególnie w trudnych momentach, np. kiedy trzeba było zwalniać personel. Ben Horowitz, inwestor, blogger, współzałożyciel firmy Marc Andreessen, opowiada o tym, jak w 2002 roku musiał połączyć swoją firmę z inną, co pociągnęło za sobą restrukturyzację i zwolnienie jednej trzeciej pracowników. Horowitz miał się udać do Nowego Jorku na konferencję prasową, aby przekazać mediom informację o fuzji, ale tego nie zrobił. Bill Campbell doradził mu, żeby dostarczył informację nie mediom, lecz swoim zwalnianym pracownikom. I zamiast jechać na konferencję prasową, dobrze byłoby, aby w tym trudnym czasie dla zwalnianych osób, był z nimi i pomagał im znosić rzeczy do samochodów.
Potem Horotwitz w swoim bestsellerze „Najtrudniejsze w tym, co trudne. Prowadzenie biznesu, gdy nie ma prostych odpowiedzi” sam radzi czytelnikom, jak w dobry sposób zwalniać ludzi. Przywołuje porady Campbella i podkreśla, że sposób poinformowania o zwolnieniu powinien być dobrze przemyślany, bo dotrze też do osób, które zostaną w pracy – będą one pamiętać, jak szef potraktował odchodzących kolegów. Dlatego warto to zrobić z szacunkiem. Horotwitz pisze o zaangażowaniu, trosce, i empatii – cechach, z których słynął w całej Dolinie Krzemowej Bill Campbell.
Cała Dolina Krzemowa bazuje na liczbach, łącznie z oceną pracowników. Bill Campbell sprzeciwiał się matematycznemu podejściu do człowieka. Opracował system oceny pracowników bazujący, poza tradycyjną metodą, na takich elementach, jak relacje z innymi ludźmi, umiejętność wspierania rozwoju osób, które dla nas pracują i poziom innowacyjności. To z pewnością daje szersze spektrum niż system polegający na analizie wyłącznie efektów pracy.
Liderzy zarządzający znanymi na całym świecie firmami, którzy mieli do czynienia z Campbellem, zgodnie podkreślają, że mentor doradzał im, aby w miarę możliwości zwiększali budżet przeznaczony na badania i rozwój. Sam, jako dyrektor zarządzający firmą Intiut, wprowadził dla swoich inżynierów oprogramowania taki podział pracy, aby mogli przez cztery godziny w tygodniu zajmować się swoimi projektami i wprowadzać je w życie. Bardzo cenił sobie kreatywnych pracowników i odpowiednio ich wynagradzał.
Mentoring wymaga specyficznej relacji – otwartości, bliskości, i pełnego zaufania. Jednym z powodów, dla których tak wielu szefów znanych firm konkurujących ze sobą, jak Apple, Google czy Amazon korzystało z usług doradczych Campbella było właśnie zaufanie. Zarówno Steve Jobs, jak i Eric Schmidt czy Jeff Bezos byli pewni, że Campbell jest lojalny i nie wykorzysta informacji przeciwko ich przedsiębiorstwom.
W internecie nie ma wielu materiałów z Benem Campbellem, rzadko można go też zobaczyć na YouTubie. To nie kwestia braku zainteresowania najważniejszym coachem Doliny Krzemowej lecz tym, że Campbell zawsze unikał rozgłosu. Trzymał się z daleka od centrum uwagi i był przeciwny temu, aby przypisywano mu zasługi za decyzje wspieranych przez niego liderów. Kiedyś poprosiła go o rozmowę dziennikarka magazynu „Fortune”. Odpisał jej w mailu, że „ludzie (dotyczy to głównie prasy) chcą wyjaśniać takie a nie inne decyzje CEO wpływem mentora. Moim zdaniem to nie fair” i odmówił udzielenia wywiadu.
Bill Campbell nie zawsze wpisywał się w reguły Doliny Krzemowej. Przez wiele ostatnich lat rzadko kiedy przyjmował interesantów przy lśniącym od czystości biurku w specjalnie zaprojektowanej profesjonalnej przestrzeni. Zamiast tego zapraszał ludzi do baru Old Pro, którego był współwłaścicielem. I tam udzielał rad top liderom z Doliny Krzemowej. Był żywym dowodem na to, że w życiu można być tym kim się chce i żyć tak, jak się chce, a przy okazji być profesjonalistą.