Grzegorz Kołodko będzie uczył Chińczyków. Bo jesteśmy dla nich wzorem

- Jeżeli Chiny chcą przekształcać gospodarkę z socjalistycznej w wolnorynkową, nie mają lepszego wzoru do naśladowania niż Polska - uważa Grzegorz Kołodko.


W rozmowie Bloombergiem Grzegorz Kołodko mówi, że Chiny powinny "wstrząsnąć sektorem publicznym, zlikwidować monopole państwowe i zezwolić na prywatyzację".

Grzegorz Kołodko, były wicepremier minister finansów, dziś profesor Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie wygłosi w przyszły czwartek wykład na temat transformacji gospodarczej w trakcie prestiżowej konferencji Ludowego Banku Chin i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Jak zauważa agencja Bloomberg, zaproszenie Kołodki na tę konferencję oznacza, że Chiny chcą korzystać z polskich doświadczeń. - Uważają, że Polska odniosła sukces i mogą uczyć się z naszych pozytywnych doświadczeń - wyjaśnia Kołodko.

Chiny mocno zwolniły

- Chiny muszą podjąć odważną decyzję o jeszcze większej decentralizacji, denacjonalizacji i deregulacji gospodarki - twierdzi Grzegorz Kołodko. - Zdecydowanie Chiny mogą uczyć się od Polski. Z tego, co zadziałało w Polsce, ale też z tego, co się u nas nie udało.

Jak podkreślają eksperci, przed Chinami długa droga. Podobnie jak w Polsce w latach 90., Państwo Środka zmaga się dziś z zadłużonymi i borykającymi się z przerostem zatrudnienia przedsiębiorstwami państwowymi. Wstrzymują one rozwój gospodarki, dlatego PKB rośnie, ale znacznie wolniej niż kilka lat temu.

Chiny powinny uwolnić kurs juana oraz zwiększyć przepływ kapitału przy jednoczesnym zachowaniu lub zwiększeniu tempa wzrostu.

Jednak największe wyzwanie jest w sektorze bankowym, który powinien zostać zrestrukturyzowany i otwarty na konkurencję, także zagraniczną. Ważną sprawą będzie też redukcja złych długów.

- W wielu kwestiach Chiny powinny iść nawet dalej niż Polska 25 lat temu - uważa Grzegorz Kołodko, przez Bloomberga określany jako człowiek, który pomagał nadzorować ożywienie gospodarcze Polski po upadku żelaznej kurtyny.

Były minister finansów radzi też Chińczykom, by walczyli z nierównościami społecznymi, a także cięli wydatki na zbrojenia. Wśród priorytetów wymienia edukację i służbę zdrowia.

Bloomberg sugeruje, że Chiny są podobne do Polski w 1989 r., bo prezydent Xi Jinping i Komunistyczna Partia Chin chcą zmian, ale chcą utrzymać kontrolę nad gospodarką.