10 maja minęło 12 miesięcy od zaskakującego zwycięstwa Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich.
Agencja Bloomberg, opierając się na opiniach zarządzających NN Investment Partners i Blackfriars Asset Management Ltd. pisze, że spadki cen akcji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie będą trwały, chyba że rząd PiS zmieni kurs.
W tym kwartale WIG20 spadł na ostatnią, 93. pozycję wśród wszystkich monitorowanych przez Bloomberg. Agencja pisze o "pogromie", opisując fakt odpływu z GPW 50 miliardów dolarów w ciągu rocznej prezydentury Andrzeja Dudy.
- Prawda jest taka, że WIG20 jest dzisiaj wart o wiele mniej niż rok temu z powodu Prawa i Sprawiedliwości - uważa Nathan Griffiths, zarządzający NN Investment Partners w Hadze. Griffiths przyznał, że jest w posiadaniu znacznie mniejszej liczby polskich akcji niż rok temu.
Zdaniem agencji Bloomberg, tak duży spadek wartości akcji jest dowodem na malejące zaufanie do polskiego rynku, który był postrzegany jako "raj wśród rozwijających się gospodarek".
Bloomberg przypomina o kwestii wprowadzenia podatku bankowego, który zdaniem agencji jest nastawiony na erozję zysków w branży. Niekorzystnie na polski rynek wpływa też spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, obniżenie w styczniu br. ratingu Polski przez agencję S&P, a także oczekiwana obniżkę ratingu przez Moody's.
- Trudno powiedzieć, czy sytuacja się poprawi. Są to skutki polityki PiS - komentuje Anastasia Lewaszowa, menedżer w Blackfriars, która ma polskie akcje w kilku funduszach.
Jej zdaniem sytuacja odwróciłaby się, gdyby państwo przyjęło "bardziej konstruktywną postawę wobec banków". Pozwoliłoby to im wznowić akcję kredytową oraz obniżyłoby prawdopodobieństwo obniżki ratingów przez agencje Moody's i Fitch.
- Oznaczałoby to, że główne ryzyka nie staną się faktem, a ze stabilnym wzrostem Polska wygląda dobrze w Unii Europejskiej - dodaje Lewaszowa.
Pytani przez Bloomberga ekonomiści wskazali prognozy dotyczące polskiej gospodarki. Ich zdaniem wzrośnie ona o 3,6 proc. w tym roku. W UE większą stopę wzrostu osiągną jedynie Irlandia i Rumunia.
Pytanie oczywiście, czy Polsce będzie jeszcze zależeć na dynamicznym rozwoju lokalnego rynku kapitałowego, który ma taką konkurencję w Europie. Pierwszym sygnałem, że odchodzimy od próby budowania potęgi, była przecież decyzja nie polityka PiS, a Marka Belki, obecnego prezesa NBP, który wprowadził podatek od zysków kapitałowych.
Żeby być obiektywnym trzeba więc podkreślić, że strumień pieniędzy na polskiej GPW nie skończył się dokładnie w dniu nastania ery Andrzeja Dudy. Gasł powoli. A definitywny koniec zjawiska bańki spekulacyjnej na lokalnym i peryferyjnym rynku akcyjnym w Warszawie, związany był z końcem sztucznego pompowania indeksów przez OFE. Gdy Platforma Obywatelska przeniosła pieniądze Polaków z OFE do ZUS eldorado się skończyło.