Na rzeki więcej niż na kolej. Rząd chce budować wodne autostrady. Za ogromne pieniądze

Planowane inwestycje w wodne drogi śródlądowe w Polsce mogą kosztować 70 mld zł – ocenia wiceminister środowiska Mariusz Gajda. To więcej, niż kosztowała budowa autostrad i dróg ekspresowych w latach 2008-2014 i więcej, niż zaplanowano wydać na infrastrukturę kolejową do roku 2023.

3655 kilometrów dróg wodnych, czyli jedna z najdłuższych w Europie sieci, jednak tylko 214 km spełnia parametry wymagane do nowoczesnej żeglugi. Tabor o niedużej ładowności, w zdecydowanej większości wyprodukowany przed rokiem 1980. Udział śródlądowych przewozów wodnych na poziomie 0,4% wielkości przewozów ogółem, czyli dwukrotnie niższym, niż jeszcze w roku 2000. Tak, według najnowszego dostępnego opracowania GUS (dane za rok 2014) prezentuje się wodny transport śródlądowy w Polsce.

W ten mocno zaniedbany system Ministerstwo Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej oraz Ministerstwo Środowiska chciałyby wpompować astronomiczną kwotę 70 mld zł. Ambitny i nadzwyczaj kosztowny plan przewiduje m.in. osiągnięcie międzynarodowej klasy żeglowności i włączenie w europejską sieć dróg wodnych Odrzańskiej Drogi Wodnej i znaczną poprawę warunków żeglugi na Wiśle.

Tymczasem w obecnej perspektywie finansowej UE na takie inwestycje można pozyskać 1 mld zł. Jak mówił w Sejmie wiceminister środowiska Mariusz Gajda, te środki mają zostać przeznaczone głównie na remonty śluz na Odrze i na regulację tej rzeki.

A skąd wziąć brakujące miliardy? Tu, zdaniem wiceministra Gajdy, pomóc ma przystąpienie Polski do konwencji AGN ONZ, czyli Europejskiego Porozumienia w sprawie Głównych Śródlądowych Dróg Wodnych o Międzynarodowym Znaczeniu. Jej ratyfikacja zapewni dostęp do dodatkowych środków unijnych przeznaczonych na rozwój dróg wodnych. W dokumencie ujęte są trzy takie szlaki przebiegające przez Polskę: droga E-30 łącząca Morze Bałtyckie z Dunajem, droga E-40 łącząca Bałtyk z Morzem Czarnym i droga E-70 łącząca Holandię z Rosją i Litwą.

Transportowi wodnemu nie sposób odmówić pewnych zalet: jest tani, ekologiczny i w zasadzie bezwypadkowy. Ale i tak skala zapowiadanych inwestycji zdumiewa, zwłaszcza gdy zestawi się ją z kwotami przeznaczanymi na inne rodzaje transportu.

Jak podaje Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, w latach 2008-2014 na budowę autostrad i dróg ekspresowych w Polsce przeznaczono 45 mld zł. Natomiast przewidywana wartość inwestycji w infrastrukturę kolejową realizowanych w ramach Wieloletniego Programu Inwestycji Kolejowych w latach 2014-2023 to 67,5 mld zł.

Z danych Eurostatu wynika, że dziś znaczącym udziałem dróg wodnych w transporcie towarowym mogą się pochwalić Niemcy (nr 1 w Europie pod względem wielkości transportowanych ładunków), Holandia (kraj o najwyższym odsetku towarów przewożonych wodą), Belgia oraz państwa położone nad Dunajem, przede wszystkim Rumunia i Bułgaria.

Przyjęta w marcu 2011 r. przez Komisję Europejską Biała Księga Transportu zakłada m.in., że do 2030 roku 30% drogowego transportu towarów na odległości przekraczające 300 km należy przenieść na inne środki transportu, np. kolej lub transport wodny, zaś do 2050 r. powinno to być ponad 50% tego typu transportu.

Więcej o: