Coraz więcej SKOK-ów ma zbyt mało środków potrzebnych do prowadzenia bieżącej działalności, co potwierdza Komisja Nadzoru Finansowego i nakazuje przejęcie aktywów słabo działających Kas przez banki komercyjne.
Zastosowanie takiego rozwiązania stało się możliwe dzięki zmianom sprzed kilku lat, zgodnie z którymi instytucje finansowe, a w tym także Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo Kredytowe objęte zostały nadzorem analogicznym do banków i weszły pod skrzydła Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Wcześniej kasy, a także inne instytucje trudniące się pożyczkami i depozytami, nie podlegały takim rygorom.
Pod koniec 2007 r. SKOK-i miały niemal 1,7 mln członków, a ich aktywa sięgały 7,3 mld zł. W 2009 roku liczba członków przekroczyła 2 mln, zaś aktywa: 11,6 mld zł. Rekordowy dla SKOK-ów był rok 2013 r. Prawie 2,7 mln członków i 18,7 mld zł aktywów. Potem jednak było coraz gorzej.
Od grudnia 2014 roku do marca 2016 roku liczba oddziałów Kas spadła z 1576 do 1325. Liczba członków z 2,17 do 1,99 mln. Aktywa zmniejszyły się z 13,59 do 11,79 mld zł.
"Zjazd" zaczął się w 2014 roku od przejęcia przez banki zrzeszonych w Kasie Krajowej SKOK- ów Kopernik i Jan z Kęt. W tym samym czasie zaczęły się też kłopoty największego banku spółdzielczego - SKOK Wołomin. Zdaniem prokuratury dochodziło w nim nagminnie do wyłudzania kredytów "na słupy" czyli podstawione osoby, co mogło oznaczać faktyczne wyprowadzania aktywów poza Kasę, a - co za tym idzie - utratę przez nią płynności finansowej.
W SKOK Wołomin były kłopoty z wypłatą wszystkich środków klientom, zaś szefowie tej Kasy zostali aresztowani pod zarzutem działania na szkodę kierowanej przez nich firmy i działania w zorganizowanej grupie przestępczej.
Po upadku kolejnych Kas, ich działalnością zajął się Sejm poprzedniej kadencji, który powołał specjalny zespół badający tę sprawę. Obecny parlament nie chce już się nią zajmować, a senator PiS Grzegorz Bierecki - długoletni prezes zarządu Kasy Krajowej SKOK - kieruje dziś senacką komisją finansów.