Syn managera Sex Pistols Joe Corre plany spalenia kolekcji punkowych pamiątek ogłosił już w marcu, teraz wydał oświadczenie prasowe, w którym potwierdza swoje zamiary.
Corre, który jest biznesmenem, ma zamiar spalić całą swoją punkową kolekcję, która wyceniana jest na 5 milionów funtów (ponad 6 mln dol.) podczas celebracji „40th Anniversary of Punk”. Zapowiedział ją na 26 listopada, czyli dzień, w którym Sex Pistols wydali swój legendarny album "Anarchy in the UK".
Joe Corre chce w ten sposób zaprotestować przeciwko zawłaszczaniu sceny muzycznej przez mainstream i brytyjski establishment. Mowa o cyklu imprez organizowanych w Wielkiej Brytanii pod nazwą "Punk.London" w 40-lecie startu punkowego ruchu w połowie lat 70. Impreza wywołała niezadowolenie undergroundowych weteranów.
- Królowa nazwała rok 2016 rokiem punku. To najbardziej przerażająca rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem - powiedział Correw marcu. - Dziś kultura alternatywna i punkowa są przywłaszczone przez mainstream. Punk nie inspiruje do zmian, to pier... muzeum.
O tym, że zapowiedzi nie są jedynie czczymi pogróżkami, przekonać można się oglądając opublikowany w internecie filmik, na którym we wtorkową noc Corre pali oryginalną acetatową kopię debiutanckiego singla Sex Pistols "Anarchy in the UK". Wydano ją 40 lat temu.
W sobotę unicestwieniu mają ulec zbiory związane także z Sex Pistols. Płyty, taśmy, zdjęcia, plakaty, elementy garderoby.
Biznesmen przyznał, że dostał listy od osób, które prosiły go, by nie palił pamiątek, a przekazał je na cele charytatywne.W podobnym tonie wypowiadał się wokalista Sex Pistols John "Rotten" Lydon.
Co na to Corre? – Brednie! Są moje, mogę je spalić, jeśli zechcę i to jest prawdopodobnie najlepsza rzecz, jaką mogę z nimi zrobić.
Pożegnanie z punkową kolekcją można będzie zobaczyć na żywo tutaj.