“To absurdalne! Chcemy, żeby Boeing zarabiał dużo pieniędzy, ale nie aż tyle” – mówił Trump dziennikarzom.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że Trump swoje wątpliwości co do kosztów nowego Air Force One wyartykuował zaledwie kilkadziesiąt minut po tym, jak w The Chicago Tribune został opublikowany materiał, w którym prezes Boeinga skrytykował poglądy gospodarcze Trumpa.
Administracja USA zdecydowała się na wymianę Air Force One, gdyż utrzymanie obecnej floty w dobrym stanie technicznym staje się coraz droższe. W marcu 2016 r. Government Accountability Office, instytucja kontrolna rządu USA, oszacowała koszty całego planu wymiany Air Force One na 3,2 mld dol. Te prognozy zaczęły jednak rosnąć.
Jak wynika z oświadczenia Boeinga, na razie kontrakt opiewa jedynie na 170 mln dol., dotyczy wyłącznie określenia parametrów nowego prezydenckiego samolotu.
Jednocześnie, jak informuje CNBC, Boeing jest gotów zejść z ceny, jeśli zmieni się specyfikacja zamówienia.
Tymczasem ukraiński koncern lotniczy Antonow zaproponował, że to on mogą wyprodukować nowy Air Force One.
Ewentualne nowe samoloty miałyby być używane od ok. 2024 r. Możliwe, że Donaldowi Trumpowi służyłyby one więc tylko w niewielkim stopniu, albo w ogóle - jego ewentualna druga kadencja zakończyłaby się w styczniu 2025 r.