Chcieliśmy odkupić część polskiego długu, ale wyszło słabo. Mało kto chciał go nam sprzedać

Rafał Hirsch
Na środowej aukcji odkupu polskich obligacji dolarowych udało się skupić dług za 650 mln USD co da nam 61 mln PLN oszczędności na odsetkach w najbliższych trzech latach. Plan był taki, żeby odkupić dług za miliard dolarów i dzięki temu zaoszczędzić kilkaset milionów złotych. Ale posiadacze tych obligacji nie chcieli się z nimi rozstawać.

Polska chciała wydać miliard dolarów na odkup obligacji, które musimy wykupić dopiero w 2019 roku. Od tych obligacji co roku płacimy ponad 6 procent odsetek. Gdybyśmy część obligacji odkupili teraz, to od tej części nie musielibyśmy już płacić odsetek, co dałoby nam oszczędności.

Plan był sprytny, ale posiadacze naszych obligacji okazali się równie przebiegli. Po pierwsze spora ich część w ogóle nie chciała pozbyć się naszego długu przed terminem, a po drugie ci, którzy uznali, że można ubić interes, zażądali od Polski wysokiej ceny odkupu.

W efekcie plan udało się zrealizować tylko częściowo. Ministerstwo Finansów wybrało tylko niektóre, najkorzystniejsze dla nas oferty i zamiast wydać miliard, wydało na odkup tylko 650 milionów dolarów. Zapewne w przypadku pozostałych ofert inwestorzy chcieli pozbyć się obligacji za tak wysoką cenę, że koszt transakcji niwelowałby nam jakiekolwiek korzyści związane z oszczędnościami na odsetkach. Przy odkupie na poziomie 650 mln USD na odsetkach zaoszczędzimy tylko 61 mln złotych.

Doskonała lokata kapitału

Można się domyślać, że inwestorzy nie chcieli pozbywać się obligacji, bo jest to dla nich doskonała lokata kapitału. Dzisiaj na rynku bardzo trudno znaleźć okazje, które dają ponad 6 procent stałego zysku w dolarach co roku. Poza tym wierzycielom Polski absolutnie nie zależy na tym, abyśmy zmniejszali nasze zadłużenie, znacznie ważniejsze dla nich jest to, abyśmy płacili regularnie odsetki.

Generalnie zadłużenie Polski na tle świata jest dość niewielkie, nie przekracza 60 procent PKB. Dla porównania dług publiczny państw w strefie euro to średnio około 80 procent PKB, w USA to okolice 100 procent, a w Japonii ponad 200 procent. Jako emitent długu wyglądamy więc w takim otoczeniu zupełnie bezpiecznie.

Nie można oczywiście wykluczyć, że kiedyś to się zmieni i inwestorzy nie będą już chcieli kupować od nas nowego długu. Na razie jednak mamy sytuację, w której nie chcą nam oni sprzedawać naszego starego długu i każą sobie za to płacić bardzo dużo pieniędzy.

Więcej o: