Dolina Krzemowa nie chce stworzyć dla Trumpa systemu, który pozwoliłby śledzić muzułmanów

Blisko 600 przedstawicieli firm technologicznych, m.in. Alphabet, Oracle, Google, Twitter czy IBM, zadeklarowało, że nie pomogą Donaldowi Trumpowi w budowie bazy danych pozwalającej śledzić muzułmanów w Stanach Zjednoczonych. Plany stworzenia takiego systemu Trump snuł jeszcze w kampanii wyborczej.

W liście otwartym opublikowanym na neveragain.tech, inżynierowie, konstruktorzy czy kadra zarządzająca z różnych spółek technologicznych skrytykowali wizję Trumpa.

- Odmawiamy stworzenia bazy ludzi opierającej się na ich rasie, korzeniach czy wyznawanej religii. Odmawiamy ułatwiania masowych deportacji ludzi niepożądanych w opinii rządu – piszą sygnatariusze listu.

Przedstawiciele firm podpisani pod listem zobowiązali się też m.in. do usuwania ze swoich baz niepotrzebnych danych o pochodzeniu etnicznym.

Sygnatariusze listu otwartego przypominają rolę firm technologicznych w wielu ludobójstwach na przestrzeni ostatnich dekad, m.in. tego, że technologie IBM pomagały nazistom przy prowadzeniu rejestru Żydów w czasie II wojny światowej. - Nauczyliśmy się na takich historiach, jaką rolę spełniła w nich technologia - czytamy w liście.

Trump spotyka się z firmami technologicznymi

Na razie jednak list wydaje się jedynie nieformalną deklaracją jego sygnatariuszy. Nie wiadomo, czy podobne opinie staną się oficjalnymi zobowiązaniami spółek technologicznych. Po zwycięstwie Donalda Trumpa prezes IBM, Ginni Rometty, zaoferowała mu usługi firmy. Spośród 9 zapytanych przez The Intercept gigantów technologicznych (Google, Facebook, Twitter, Apple, Microsoft, IBM, Booz Allen Hamilton, CGI i SRA International), tylko Twitter jednoznacznie stwierdził, że nie pomoże administracji Trumpa w stworzeniu bazy muzułmanów. Reszta spółek odmówiła komentarza.

Więcej o: