Praktiker Polska od listopada 2016 r. znajduje się w postępowaniu sanacyjnym. Zarządca wyznaczony przez sąd stara się wyprowadzić spółkę na prostą. Niestety, dzieje się to kosztem zamykanych sklepów i zwalnianych ludzi.
„Postępowanie sanacyjne jest dla naszej marki ogromną szansą. Sanacja daje spółce czas na bezpieczną restrukturyzację i przywrócenie naszej marce dobrej, czołowej pozycji rynkowej. W tym postępowaniu chodzi o uzdrowienie firmy, a nie jej likwidację” – czytamy w komunikacie Praktikera.
Spółka przy zamknięciu każdego sklepu donosi, że nie ma żadnych opóźnień w wypłacaniu wynagrodzeń. Innego zdania są zwalniani pracownicy, którzy skarżą się, że nie otrzymują należnych im odpraw. - Ostatnią pensję dostaliśmy, ale odpraw i odszkodowań już nie. A miały być do końca grudnia – mówi Kurierowi Lubelskiego jedna z kasjerek ze zlikwidowanego marketu Praktikera w Lublinie.
Spółka informuje, że terminy wypłaty odpraw będą znane po 10 stycznia br. „Firma musi mieć na uwadze dobro wszystkich pracowników, zarówno tych, których objęła redukcja zatrudnienia, jak też tych, których praca pozwala na dalsze normalne funkcjonowanie spółki” – informuje Praktiker.
Zadłużenie Praktikera to ok. 100 mln zł.
- Obecne kłopoty marki Praktiker spowodowane są w największym stopniu nierynkowymi na dzisiejsze czasy umowami, w tym umowami najmu, które zostały zawarte jeszcze przez niemieckich właścicieli [Praktiker w Niemczech, skąd się wywodzi, upadłość ogłosił już w 2013 r. Polską część biznesu w 2014 r. przejęła spółka New Finance Services – przyp. red.]. Ich renegocjacja to jedno z głównych zadań w ramach postępowania sanacyjnego – mówił w listopadzie Rzeczpospolitej Maksymilian Kostrzewa, zarządca Praktiker Polska w restrukturyzacji.