Kłopoty biznesmena z Lazurowego Wybrzeża zaczęły się w momencie, kiedy pożyczył iPhone’a żony i za pośrednictwem zainstalowanej tam aplikacji zamawiał przejazdy samochodami Ubera.
Okazało się jednak, że nawet po wylogowaniu się z aplikacji, żona mogła nadal śledzić trasy czy czasy przejazdów męża. Pozyskane w ten sposób informacje miały być dowodem na pozamałżeńskie spotkania męża. Wystąpiła w związku z tym o rozwód.
Usterka techniczna polega na tym, że nawet po zalogowaniu się do aplikacji Uber na innym urządzeniu, poprzedni telefon przechowuje informacje na temat użytkownika, wysyłane są tam też powiadomienia
Najprawdopodobniej błąd dotyczy tylko wersji aplikacji Ubera na iOS. Pasażerowie Ubera korzystający z telefonów wyposażonych w system Android, mogą zatem spać spokojnie.
Wstępna rozprawa ma się odbyć w marcu. Oczekuje się, że może ona pociągnąć za sobą podobne pozwy, na całym świecie z Ubera aktywnie korzysta 40 milionów użytkowników.
Spółka odmówiła komentarza. - Uber nie wypowiada się publicznie na temat indywidualnych przypadków, zwłaszcza tych, które dotyczą rzeczy takich jak sprawy rozwodowe – podkreśla przedstawiciel firmy w rozmowie z Le Figaro.
To nie pierwsze kłopoty Ubera związane z wykorzystaniem pozyskanych informacji na temat klientów. W grudniu okazało się, że niektórzy pracownicy spółki nadużywali uprawnień i śledzili celebrytów, polityków czy byłych partnerów.
Uber ma już za sobą problemy we Francji. W grudniu paryscy kierowcy Ubera zablokowali francuskie lotniska w proteście przeciwko niskim wynagrodzeniom