"Nadchodzi wegeflacja", tak dzisiejszy komentarz do opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny danych o inflacji zatytułowali analitycy banku BZ WBK. Dlaczego? Bo "silny wzrost cen żywności był skutkiem drożejących świeżych owoców, warzyw i mąki pszennej. W pewnym stopniu może to być efekt srogiej zimy, która negatywnie wpłynęła na zbiory warzyw w południowej Europie. Czynnik ten może nadal generować presję na wzrost cen żywności w najbliższych tygodniach".
Prezentacja GUS danych o inflacji w styczniu GUS
Poza tym, pierwszy miesiąc tego roku przyniósł też wzrost cen w kategorii "użytkowanie mieszkania i nośniki energii" w związku z podwyżką cen za m.in. wywóz śmieci, wodę i usługi kanalizacyjne. Najmocniej natomiast potaniały odzież i obuwie (-4,3 proc. w ujęciu miesięcznym, czyli była to "najgłębsza miesięczna deflacja w styczniu odkąd dostępne są dane") i transport - spadek cen o -0,8 proc. miesiąc do miesiąca - co zdaniem analityków sugeruje, że "obniżki cen usług transportowych przeważyły nad lekkim wzrostem cen paliw".
Adam Antoniak, starszy ekonomista Banku Pekao zauważa natomiast, że "wskoczyliśmy już do przedziału dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego NBP na poziomie 2,5 proc. (+/- 1 proc.)" i spodziewa się przyspieszenia wskaźnika wzrostu cen i usług w kolejnych miesiącach. - W pobliżu celu inflacyjnego znajdziemy się w okolicach połowy roku - dodaje Antoniak w wypowiedzi dla agencji Reuters.
Eksperci są zdania, że w związku z wypowiedziami członków Rady Polityki Pieniężnej na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu, która traktuje obecne przyspieszenie cen jako przejściowe, nie należy się raczej spodziewać zmian stóp procentowych. - Natomiast jeśli okazałoby się, że w kolejnych miesiącach inflacja również byłaby wyższa od oczekiwań, to należałoby liczyć się z tym, że mogłaby nastąpić przynajmniej jedna podwyżka stóp przed końcem roku - mówi Adam Antoniak.
Podobnego zdania są analitycy BZ WBK: "Kiedy CPI (inflacja - red.) przekroczy 2 proc., rynek może jednak wg nas zacząć mocniej wyceniać podwyżki stóp, ponieważ będą rosły wątpliwości, czy wzrost inflacji powyżej 1,5 proc. jest faktycznie przejściowy."