Ministerstwo Finansów, które przygotowało projekt ustawy w tej sprawie, potrzebę nowych uprawnień tłumaczy dużymi uszczupleniami wpływów budżetu z VAT.
- Zgodnie z szacunkami Komisji Europejskiej luka VAT w Polsce w 2013 r. wyniosła ok. 42,5 mld zł - czytamy w uzasadnieniu do projektu.
Firma doradcza PwC, która od lat obserwuje lukę, wycenia ją nawet wyżej - jej zdaniem oscyluje ona w okolicach 50 mld zł rocznie, czyli blisko 3 proc. PKB. Według innych szacunków to 10-15 mld zł rocznie. - Jej dokładna wartość nie jest możliwa do ustalenia. Z całą pewnością natomiast możliwa do ustalenia jest jej dolna wartość. Wynosi ona nie mniej niż 10 mld zł rocznie - twierdzi resort finansów.
Luka to różnica między kwotą podatku, która powinna wpływać do budżetu, a tym co doń faktycznie wpływa. Autorzy projektu zwracają uwagę, że mieszczą się w niej wyłudzenia VAT oraz jego niedoborów spowodowanych przez sprzedaż niezgłoszoną do opodatkowania - czyli po prostu szara strefa. Część luki to także zwykłe pomyłki podatników w rozliczeniach.
- Luka w podatku VAT powstaje w dużej mierze w wyniku działalności zorganizowanych grup przestępczych, które z premedytacją wykorzystują niedociągnięcia legislacyjne czy słabość egzekucji prawa przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości - zauważają autorzy projektu. Ich zdaniem w tej sytuacji „nie budzi wątpliwości konieczność pilnego i zdecydowanego przeciwdziałania wykorzystywania sektora finansowego dla wyłudzeń skarbowych, w szczególności w zakresie VAT, a także innych przestępstw z nimi związanych (np. polegających na wystawianiu pustych faktur)”.
Przyznają, że prowadzone od wielu lat działania w tym zakresie, z różnych powodów nie są wystarczająco skuteczne.
I chcą większej wymiany informacji pomiędzy organami władzy publicznej, a podmiotami sektora finansowego.
Wprawdzie już teraz banki i SKOK-i mają obowiązek zawiadamiania fiskusa i organów ścigania o podejrzanych transakcjach na rachunkach ich klientów oraz informowania ich o założonych i zlikwidowanych rachunkach bankowych związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Zdaniem fiskusa to za mało.
- Systemy finansowe umożliwiają dokonywanie szybkich transferów finansowych znacznych kwot, co może być wykorzystywane do stwarzania pozorów prowadzenia działalności gospodarczej. Okoliczności te są wykorzystywane przez zorganizowane grupy przestępcze do dokonywania przestępstw podatkowych, a następnie do zalegalizowania nienależnie uzyskanych pieniędzy (pranie pieniędzy). Powoduje to, że wzrasta rola i znaczenie analiz ryzyka dokonywanych na podstawie informacji uzyskanych z sektora bankowego (spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych). Już obecnie można stwierdzić, że przygotowywanie takich analiz ryzyka jest jedną z podstawowych procedur wykonywanych w identyfikacji zagrożeń dla systemu bankowego - twierdzą autorzy projektu.
I tu dochodzimy do clou projektu. - Rozwój technologiczny przejawiający się w m.in. w łatwości i szybkości korzystania z narzędzi informatycznych oraz wykorzystywanie ich przez zorganizowaną przestępczość powodują, że konieczne jest podjęcie zdecydowanych działań w celu identyfikacji i eliminacji stwierdzonych zagrożeń - twierdzą resorty finansów i rozwoju.
Instytucje finansowe, banki i SKOKi, mają więc przekazywać izbie rozliczeniowej dane o swoich klientach, przedsiębiorcach. Dane będą analizowane przy użyciu narzędzi informatycznych pod kątem ryzyka wykorzystywania banków i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych do popełniania przestępstw skarbowych, w szczególności wyłudzeń VAT przez zorganizowane grupy przestępcze oraz przestępstw z nimi związanych, czyli na przykład wystawiania pustych faktur. Analiza kończyć się będzie przypisaniem poszczególnym rachunkom procentowego wskaźnika ryzyka.
Banki i SKOKi będą musiały przy tym przekazywać izbie rozliczeniowej dane objęte odpowiednio tajemnicą bankową i zawodową. Autorzy raportu zapewniają, że przetwarzanie danych objęte będzie najwyższym poziomem bezpieczeństwa. Wyniki analiz trafiać będą do szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Będą po nie mogły sięgać także służby specjalne.
Wyliczone w analizach wysokie ryzyko popełnienia przestępstwa związanego z VAT przez klienta instytucji finansowej skutkować będzie mogło blokadą jego rachunku.
Fiskus liczy na uszczelnienie systemu podatkowego, zmniejszenie czarnej i szarej strefy. - Analizy ryzyka prowadzone na podstawie informacji z banków i SKOK-ów mogą mieć istotne znaczenie w walce z wyłudzeniami podatku VAT - twierdzą autorzy projektu. Liczą, że z rejestru VAT zaczną znikać firmy, których głównym celem jest pozorowanie działalności gospodarczej w celu wyłudzenia zwrotu VAT. Co więcej, nowe uprawnienia fiskusa pozwolą mu lepiej identyfikować obszary narażone na przestępstwa podatkowe. Poprawi się też współpraca z organami skarbowymi i służbami innych krajów w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej i zapobieganiu praniu brudnych pieniędzy.
Wedle szacunków dołączonych do projektu, banki zapłacą za dostosowanie swoich systemów informatycznych do nowych wymogów, 6,5-7 mln zł. To jednak dane tylko dla 22 z 50 banków. Koszt integracji pod tym kontem systemu informatycznego całego sektora bankowego oceniono na 15-20 mln zł. Po stronie aparatu skarbowego koszty wyniosą 4 mln zł rocznie. Fiskus liczy, że zyska na tym 600 mln zł jeszcze w tym roku, 1-1,5 mld zł w przyszłym. W kolejnych latach te kwoty mają rosnąć. W ciągu 10 lat nowe przepisy mają dać budżetowi łącznie dodatkowe 32,1 mld zł.
Nowe przepisy mają wejść w życie niemal natychmiast po ogłoszeniu. Po zaledwie 7 dniach. Autorzy projektu tłumaczą to jego wagą. Już podnoszą się jednak głosy, że nowe uprawnienia fiskusa będą zbyt wielkie. Że dotkną także uczciwych podatników. Wreszcie, że dane objęte tajemnicą skarbową, staną się łatwiejszym łupem dla przestępców.
***
Jak nie popełniać błędów w biznesie i co trzeba robić żeby się udało? Kręgliccy: Mieliśmy wielkiego farta. Pod koniec lat 90. restauracja zwracała się nawet w trzy miesiące [NEXT TIME]