Założony w Holandii ING jest podejrzewany o udział w międzynarodowej aferze korupcyjnej oraz w praniu brudnych pieniędzy – podaje Financial Times. Jako pierwszy o sprawie napisała gazeta Het Financieele Dagblad. O śledztwie bank poinformował też w swoim rocznym raporcie. Grupa ING zapewnia, że współpracuje z władzami. Śledztwo dotyczy „pozyskiwania klientów, prania brudnych pieniędzy i praktyk korupcyjnych” – czytamy w raporcie.
Rzecznik holenderskiego banku odmówił dziennikarzom Financial Timesa dodatkowego komentarza. Przyznał jednak, że bank usłyszał pytania w sprawie także od władz Stanów Zjednoczonych. Powiedział też, że ewentualne kary mogą być znaczące.
Jak podają holenderskie media, śledztwo dotyczy m.in. roli banku w wyłudzaniu łapówek przez rosyjską firmę telekomunikacyjną VimpelCom i urzędnika państwowego z Uzbekistanu. Śledczy mają zweryfikować naruszenie ustawy zapobiegającej praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
ING znalazł się na liście 730 holenderskich banków i instytucji finansowych, które mogły brać udział w rosyjskich przestępstwach związanych z praniem pieniędzy. Według Algemeen Dagblad w okresie od stycznia 2011 do października 2014 r. wyprano łącznie 19 mld dolarów.
***
Zobacz też, jak wygląda prowadzenie biznesu restauracyjnego w Polsce. Kręgliccy: Mieliśmy wielkiego farta. Pod koniec lat 90. restauracja zwracała się nawet w trzy miesiące: