Tym razem sondaże nie zawiodły. Kandydat centrowej partii Naprzód! Emmanuel Macron pokonał w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji, Marine Le Pen, kandydatkę wywodzącą się z nacjonalistycznego Frontu Narodowego. Według najświeższych danych, po przeliczeniu 99,9 proc. głosów, na Macrona głosowało 66,06 proc. wyborców.
I wydawać by się mogło, że ta wielka przewaga Macrona chyba najbardziej powinna ucieszyć inwestorów. Powinna, bo oznacza, że Francja pozostaje w strefie euro i Unii Europejskiej, a wyborcy, po chwili buntu przeciw systemowi, znów zaczynają wracać do głosowania na rozsądek. Czy tak się w istocie dzieje, przekonamy się przy kolejnych znaczących europejskich wyborach.
Tymczasem, na rynkach walutowych atmosfery wielkiego święta nie ma. Ale jeśli zerknąć chociażby na ostatnie notowania euro do dolara, to widać, że zwycięstwo Macrona o którym mówiły sondaże, zostało już, jeśli nie w całości to przynajmniej częściowo, zdyskontowane. Kurs europejskiej waluty do dolara już w piątek osiągnął bowiem najwyższą wartość do dolara od listopada ubiegłego roku – za 1 euro płacono prawie 1,10 dolara. Zaraz po wygranej było to dokładnie tyle samo, a teraz dolar umacnia się nawet o ok. 0,3 proc.
Kurs EUR/USD za ostatnie 5 dni investing.com
Do dolara traci też złoty. O 10.00, jeden „zielony” kosztuje 3,83, podczas gdy w piątek było to 3,82 zł. Za euro płaci się tyle samo co w piątej, czyli 4,20 zł, a frank szwajcarski kosztuje 3,86 zł, czyli 1 grosz mniej niż przed weekendem. W tym ostatnim przypadku przez chwilę mieliśmy nawet poziom 3,85 zł, co było najniższym kursem szwajcarskiej waluty od 1,5 roku, ale teraz jest to już znowu 3,87 zł.
Kurs USD/PLN za ostatnie 5 dni investing.com
Nieco lepiej jest na rynkach akcji, ale póki co z dużym optymizmem mamy do czynienia jedynie w Japonii, gdzie indeks Nikkei zyskuje ponad 2 proc. W Europie indeksy giełdy niemieckiej i francuskiej tracą na początku sesji w granicach 0,3-0,5 proc. proc., a analitycy mówią, że w dalszej części dnia czy nawet tygodnia nie należy się dziś spodziewać specjalnie optymistycznych reakcji.
- Prawdziwą ulgę inwestorzy poczuli dwa tygodnie temu, kiedy nie spełnił się czarny scenariusz drugiej rundy z udziałem Le Pen i komunisty Melenchona. Rynki zawsze starają się możliwie najlepiej wycenić przyszłość i pomimo sceptycyzmu wobec sondaży po wpadkach z 2016 roku, przewaga Macrona rzędu 24 punktów procentowych w ostatnim badaniu sprawiła, że inwestorzy przygotowali swoje portfele inwestycyjne na wybór Macrona. Wielkiego świętowania zatem nie będzie i rynki szybko zajmą się kolejnymi tematami. Być może nastroje po kilku bardzo dobrych tygodniach nawet niedługo się pogorszą, gdyż czerwiec był statystycznie najgorszym miesiącem dla giełd w ciągu ostatnich 10 lat – napisał w powyborczym komentarzu główny ekonomista XTB Przemysław Kwiecień.
Podobnego zdania są analitycy banku Credit Agricole. - Ze
względu na fakt, iż zwycięstwo E. Macrona było w znacznym stopniu wyceniane przez inwestorów, wymienione wyżej zmiany na rynkach walutowym i obligacji będą ograniczone. W horyzoncie kilku tygodni możemy mieć jednak do czynienia z korektą na rynkach związaną z powrotem podwyższonego ryzyka politycznego związanego ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi we Francji (11 i 18 czerwca 2017 r.) - czytamy w ich dzisiejszym komentarzu.
***