Kukiz'15 chce ulgi podatkowej dla... muzyków. I nie tylko

Piotr Skwirowski
Odwrócimy podatek Tuska - zapowiadają politycy Kukiz'15. W Sejmie złożyli projekt ustawy, która zniesie limit odliczenia 50 proc. kosztów uzyskania przychodu przez twórców, dziennikarzy i artystów. Także muzyków. Dzięki temu płaciliby oni mniejsze podatki

Wyścig partii politycznych na populizm nabiera tempa. Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz’15 krytykował kilka dni temu na twitterze PO za pomysły większego 500+ (miałoby objąć także pierwsze dziecko w rodzinie, ale dopiero jak znajdą się na to pieniądze w budżecie) oraz 13. emerytury.

- Wygląda, że PO w wewnętrznym sondażu wyszło, że mogą urosnąć jeśli pójdą w socjalizm – napisał wicemarszałek.

Koszty obniżają podatek

W poniedziałek ogłosił, że Kukiz’15 złożył w Sejmie projekt ustawy, która ma zlikwidować ograniczenie w stosowaniu 50 proc. kosztów uzyskania przychodu przez twórców. - Projekt powraca do zasad opodatkowania przychodów dziennikarzy, artystów i twórców sprzed 2013 r., kiedy to kwotowe ograniczenie „autorskich kosztów” wprowadził rząd Donalda Tuska – czytamy na stronie internetowej Stanisława Tyszki.

Koszty odpisuje się od przychodu. W ten sposób otrzymujemy dochód. Od dochodu naliczany jest podatek. Im wyższe są więc koszty, tym niższy podatek. Większość podatników, wszyscy zatrudnieni na etatach, odliczają koszty określone kwotowo. Zwykle jest to 1335 zł rocznie. Czyli niedużo. Korzystniej wypada odliczenie kosztów ustalanych jako procent przychodu. Przy umowach zlecenia koszty to 20 proc. Te związane z prawami autorskimi – aż 50 proc.

W uzasadnieniu do swojego projektu Kukiz’15 napisał, że z odliczenia od przychodu 50 proc. kosztów uzyskania korzysta 35 różnych zawodów. W szczególności: informatycy, wynalazcy, architekci, pisarze, aktorzy, dziennikarze, graficy, artyści. Korzystają z nich także muzycy.

Jeszcze kilka lat temu 50-proc. kosztami objęte były wszystkie przychody twórców, artystów czy dziennikarzy z praw autorskich. - Od 2013 r. stosowanie zryczałtowanych 50 proc. kosztów uzyskania przychodów przez twórców jest jednak ograniczone wyłącznie do przychodu w kwocie 85.528 zł – przypominają autorzy projektu. I obiecują odwrócenie, jak to nazywają, „podatku Tuska”.

Koszt ustawy to 107 mln zł rocznie

Ograniczenie kosztów autorskich wprowadził rząd PO-PSL, który walczył wtedy z nadmiernym deficytem w finansach publicznych. W efekcie od tego, co wystaje ponad 85528 zł rocznie, twórcy, artyści, dziennikarze nie mogą już odliczać żadnych kosztów. - W wyniku ograniczenia w stosowaniu ryczałtowych kosztów, efektywna stawka podatkowa dla twórcy, po przekroczeniu progu, wzrasta o ponad 350 proc. – policzył Kukiz’15.

Rząd PO-PSL szacował, że ograniczenie kosztów dotknie kilka tysięcy najlepiej zarabiających twórców i dziennikarzy. Gwiazdy muzyki i telewizji.

Zdaniem polityków Kukiz’15, ograniczenie kosztowego ryczałtu dla twórców wypacza jednak sens przepisu, którego tradycja sięga 1928 r. - Wówczas Tadeusz Boy-Żeleński przekonał ówczesnego Ministra Skarbu oraz Prezydenta Mościckiego do wprowadzenia szczególnych zasad opodatkowania dla szczególnej kategorii przychodów – przychodów osiąganych przez twórców – czytamy w uzasadnieniu do złożonego przez nich projektu.

- „Podatek Tuska” został wprowadzony siłą, bez konsultacji ze środowiskami twórców. Kukiz’15 pragnie powrócić do dobrej tradycji konsultacji projektów prawa ze środowiskami, których te projekty dotyczą. Stąd nasz projekt ustawy przesłaliśmy do konsultacji 37 różnym organizacjom twórców. Liczymy na włączenie się twórców w prace nad projektem – piszą jego autorzy.

Koszty projektu szacują na 107 mln zł rocznie. Prace nad nim ma koordynować wicemarszałek Tyszka. 

Nowe przepisy miałyby wejść w życie z początkiem przyszłego roku. Miałyby jednak zastosowanie już do tegorocznych przychodów. Artyści, twórcy, dziennikarze mogliby odliczać 50-proc. kosztó bez żadnego limitu, już w czasie rozliczeń z fiskusem z podatku za 2017 r.

Zniesienie limitu dla kosztów autorskich w kampanii wyborczej obiecywał też PiS, do dziś jednak nie zgłosił swojego projektu w tej sprawie.

W sieci pojawiła się kolejna "taśma Kukiza"

Więcej o: