GUS zbadał sytuację gospodarstw domowych w 2016 r. W tym roku zrobił to wyjątkowo dokładnie, ze względu na uruchomienie od kwietnia programu "500 plus". Wnioski?
- 2016 r. wystąpiła wyraźna poprawa sytuacji materialnej wszystkich grup społeczno-ekonomicznych gospodarstw domowych w Polsce - czytamy w opracowaniu.
Poziom przeciętnego miesięcznego dochodu na osobę wyniósł w 2016 r. 1475 zł i był realnie wyższy o 7 proc. od dochodu z roku 2015 (w 2015 r. wzrost realny wyniósł 4,3 proc.).
Ogólnie mieliśmy więcej pieniędzy, więc więcej ich wydawaliśmy, a mimo to każdemu w portfelu zostało trochę wolnej gotówki.
Dane GUS
Nie jest to wniosek zaskakujący, ponieważ w tym czasie wpompowano w prywatne kieszenie ponad 17 mld zł (tyle od kwietnia do końca roku kosztowało "500 plus") oraz znacząco poprawiła się sytuacja na rynku pracy. W styczniu średnia krajowa wyniosła 4635 zł i była najwyższa w historii.
Na co wydaliśmy "500 plus"?
W rodzinach, które pobierały świadczenie, przeciętne miesięczne wydatki na osobę wyniosły 880 zł. Z tej kwoty najwięcej, bo aż 25,1 proc. zajmowała żywność i napoje bezalkoholowe. Gospodarstwa domowe, które "500 plus" nie dostawały, wydawały na ten cel 23,6 proc. Sporo szło też na mieszkanie i rachunki, transport, rozrywkę, zdrowie oraz odzież i obuwie.
Dane GUS
Różnice w proporcjach wydatków między gospodarstwami pobierającymi i niepobierającymi świadczenie są stosunkowo niewielkie. Dziwi na przykład, jak niewielki procent wydatków w domach z dziećmi stanowi edukacja. Operując na średnich wyliczonych przez GUS - 1,6 proc. z 880 zł to nieco ponad 14 zł miesięcznie. Za tę kwotę można kupić opakowanie plasteliny i zeszyt, ale ciężko opłacić np. korepetycje.
Tymczasem w badaniach opartych na deklaracjach większość ankietowanych zapewniała, że w pierwszej kolejności świadczenie wydaje bądź wyda na kształcenie dzieci.
Wydatki z 500 plus źródło: badanie TNS dla ZBP
przeznaczenie środków 500 plus źródło: badanie 'Sytuacja na rynku consumer finance' zrealizowane przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych oraz Instytut Rozwoju Gospodarki SGH
