W poniedziałek odbył się ogólnopolski strajk taksówkarzy. Protestowali oni przeciwko, jak to określają, "nielegalnym przewoźnikom". Szczególnie takim, których kierowcy nie posiadają odpowiednich licencji i nie płacą podatków. Nie jest tajemnicą, że największym wrogiem polskich taksówkarzy jest dziś amerykański Uber.
Taksówkarze uznają kierowców Ubera za swoją "nieuczciwą" konkurencję i wzywają władze do zakazania działalności firmy w Polsce. Czy mają ku temu powody?
Przede wszystkim należy pamiętać, że Uber prowadzi działalność niezgodnie z obowiązującą ustawą o transporcie drogowym, która w sposób jednoznaczny ogranicza możliwość wykonywania przewozu osób samochodami innymi niż taksówki. Wymaga również uzyskania odpowiedniej licencji
- podkreśla Paweł Judek z poznańskiej kancelarii Działyński i Judek, autor bloga "Prawo transportowe" w rozmowie z Next.gazeta.pl
Wyjątek stanowią tzw. przewozy okazjonalne (przykładowo do ślubu). W takim wypadku samochody muszą być przystosowane do przewożenia przynajmniej 7 osób wraz z kierowcą. Z tego wymogu można zrezygnować, jeśli auto ma status zabytkowego. Konieczne jest również podpisanie odpowiedniej umowy na przejazd w biurze firmy transportowej, a egzemplarz takiej umowy trzymać w pojeździe.
Oczywiście Uber nie wymaga od swoich kierowców posiadania licencji czy każdorazowego podpisywania umów z pasażerami. Z kolei ci ostatni kierują się zazwyczaj niższą ceną, nie zawsze zdając sobie sprawę z tego, że przewoźnik nie działa zgodnie z przepisami obowiązującymi na terenie danego kraju.
Dokładnie tak jak korporacje taksówkowe, Uber jest jedynie pośrednikiem między pasażerami, a kierowcami. Być może część pasażerów nawet nie wie, że korporacje taksówkowe również mają już swoje aplikacje.
- podkreśla ekspert.
Z punktu widzenia prawa taksówkarze mają pełne prawo uważać Ubera za nieuczciwą konkurencję, która obecne regulacje prawne uważa za archaiczne i nie chce się im podporządkować. Zdaniem eksperta dzisiejszy protest jest kolejnym aktem desperacji, ale nie przyniesie raczej spodziewanych skutków, poza problemami wizerunkowymi.
Paweł Judek podkreśla, że - zamiast protestować na ulicach Warszawy - korporacje taksówkarskie mogłyby na przykład zdecydować się na stanowcze kroki prawne, które mogłyby skutecznie zablokowałyby działalność Ubera w Polsce.
Dzisiejszy protest nie uderzy w Ubera, ale w samych taksówkarzy
- podsumowuje.
Polski oddział amerykańskiej korporacji, darzonej szczególną antypatią przez część taksówkarzy, wydał oświadczenie. Odrzuca w nim jeden z najważniejszych zarzutów.
Wszyscy partnerzy Ubera są przedsiębiorcami. Rozliczają się z podatku na zasadach ogólnych jak każdy inny przedsiębiorca (procent od dochodu, zazwyczaj 19%). [...] Po każdym przejeździe wystawiana jest faktura, a wszystkie płatności bezgotówkowe - tu nie ma miejsca na ukrywanie dochodu.
[...] Partnerzy współpracujący z Uberem są niezależnymi przedsiębiorcami. Dokonaliśmy analizy obrotów części kierowców współpracujących z aplikacją - kierowca oferujący swoje usługi przez zaledwie ok. 4h dziennie w 2016 r. odprowadził prawie 14 500 zł podatku i składek ubezpieczeniowych.
Uber zwraca uwagę, że taksówkarze korzystają z przywilejów, które nie są dostępne dla innych kierowców, również tych współpracujących z Uberem. Mogą korzystać z preferencyjnej karty podatkowej, zabierać pasażerów z postoju lub ulicy i są uprawnieni do korzystania z bus-pasów oraz specjalnych stref.
Uber działa za pośrednictwem aplikacji na smartfon, która kojarzy kierowcę i pasażera na podstawie aktualnej lokalizacji. Osoba, która chce skorzystać z Ubera, uruchamia aplikację i określa dokąd chce jechać.
Informacja ta trafia następnie do kierowców, a ci zgłaszają swoją gotowość, co klient widzi na ekranie swojego smartfona. Otrzymuje też zdjęcie kierowcy, numer rejestracyjny pojazdu, szacunkowy czas i koszt przejazdu.
Nie trzeba nigdzie dzwonić, wyjaśniać gdzie się jest, nie ma żadnego dyspozytora, który poszukuje wolnego pojazdu. Wszystko odbywa się automatycznie. A jeśli uznamy kierowcę za niesympatycznego lub niegodnego zaufania, możemy wybrać innego.
Nowatorskie rozwiązanie? Taksówkarze przypominają , że i oni wprowadzają podobne usługi - chociażby aplikację iTaxi. Może więc popularność Ubera wynika głównie z niższej ceny, a kwestia innowacyjności jest drugorzędna? Pasażerowie chwalą sobie to, że za niską cenę mogą podróżować wysokiej klasy pojazdami, a tanie taksówki bywają często pojazdami, które czasy świetności mają już za sobą.
Na czym zarabia Uber? Firma pobiera od kierowców prowizję w wysokości 25 proc. opłaty za kurs. Transakcje odbywają się bezgotówkowo.