W urzędach będzie jak w korporacjach. Nie wszyscy eksperci widzą w tym sens

Andrzej Mandel
Wszyscy byśmy chcieli, by urzędy były sprawniejsze. Najnowszy pomysł na zmiany to wprowadzenie ocen pracowników takich, jak w korporacji. Eksperci ostrzegają, że to nie musi się sprawdzić.

Urzędnicy Kancelarii Premiera chcą, aby urzędnicy w państwowych urzędach wystawiali sobie nawzajem oceny. Model oceniania 360 stopni od lat mniej lub bardziej sprawdza się w dużych korporacjach i polega na tym, że pracownicy oceniają siebie nawzajem (anonimowo) oraz sami siebie.

Zgodnie z informacjami Dziennika Gazety Prawnej, prace nad system trwają w Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Na razie nowy system ocen wdrażany jest wobec osób przyjmowanych obecnie do szkoły. W wykonaniu KSAP polegać ma na tym, że w trakcie nauki słuchacze otrzymają trzykrotnie arkusze z pytaniami, w których oceniać będą innych słuchaczy oraz personel szkoły. Personel również będzie oceniać słuchaczy. Według „DGP” systemowi przygląda się Departament Służby Cywilnej w Kancelarii Premiera i chciałby go przenieść na grunt urzędów państwowych.

Klik i nieformalne "grupy oceniające"

Wprowadzenie systemu oceniania proponowano już w 2008 roku, jednak wówczas pomysł upadł. Jednym z powodów, dla których odrzucono pomysł wdrożenia modelu 360 stopni w urzędach było ryzyko powstania nieformalnych „grup oceniających” zajmujących się wycinaniem urzędników stanowiących konkurencję.

– Mogą tu tworzyć się grupy urzędników, którzy będą celowo wystawiali innym negatywne oceny, aby ich wyeliminować – powiedział „DGP” dr Stanisław Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Inni eksperci wskazują na możliwość wystąpienia sytuacji, w których powstaną kliki wzajemnie wystawiające sobie laurki, a bezlitośnie tnące potencjalnie zagrażających im interesom kolegów. Groźba ta, oczywiście, dotyczy także firm prywatnych, jednak charakter pracy w urzędach sprzyja zdecydowanie bardziej temu zjawisku.

Trzeba poczekać

Niektórym, jak profesorowi Bogumiłowi Szulikowi pomysł się podoba. Zwraca on uwagę, że obecny system oceniania w urzędach jest niewydolny i skutkuje praktycznie stuprocentowym wskaźnikiem pozytywnych not. Nawet on jednak wskazuje, że w dużych urzędach rzetelne wystawienie opinii może być trudne.

Szef Służby Cywilnej Dobrosław Dowiat-Urbański obecnie nie chciałby zmieniać systemu oceny wdrożonego w 2015 roku. Według niego ze zmianami trzeba poczekać, aż miną dwa pełne cykle oceniania. Urzędników ocenia się co dwa lata, więc dyskusję o zmianach szef SC zaczynałby dopiero w 2019 roku.

Teoretycy i praktycy zarządzania personelem chwaląc metodę 360 stopni wskazują również jej wady. Wśród często podkreślanych w literaturze przedmiotów wad wskazywane jest właśnie zagrożenie powstaniem niereprezentatywnych grup oceniających. Warto też pamiętać, że metoda jest czasochłonna i uciążliwa dla pracowników. Pytanie, czy w urzędach zalety będą istotniejsze od wad.

Emilian Kamiński: Żeby nie być frustratem, zacząłem sam organizować sobie życie [NEXT TIME]

Więcej o: