Wprowadzenie obligacji premiowych już w połowie 2016 r. zaproponował w swoim „Programie Budowy Kapitału” ówczesny (wyłącznie) minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Prace nad niektórymi elementami tego planu już się toczą - mowa np. o wprowadzeniu Pracowniczych Planów Kapitałowych, które miałyby w niektórych firmach działać już od początku 2019 r. O innych pomysłach Morawieckiego, np. zniesieniu podatku od zysków kapitałowych dla inwestycji powyżej 12 miesięcy, słuch zaginął.
Wszystko wskazuje na to, że Morawiecki będzie mógł niebawem „odfajkować” jednak kolejny z punktów w "Programie Budowy Kapitału". Chodzi o tzw. premiowe obligacje Skarbu Państwa. Jak informuje nas Ministerstwo Finansów, pilotażowo pierwsze takie papiery miałyby zostać zaoferowane jeszcze w pierwszej połowie 2018 r.
. źródło: Ministerstwo Rozwoju
Czym charakteryzują się obligacje premiowe? Otóż nie ma w nich standardowego oprocentowania, równego dla każdego, jak w „zwykłych” obligacjach oszczędnościowych. W zamian raz na jakiś czas odbywa się losowanie, w ramach którego można zarobić bardzo wysokie pieniądze, bardziej symboliczne albo żadne. Oczywiście, zainwestowany kapitał jest gwarantowany w całości, nominalnie na takich obligacjach nie można nic stracić.
Inspiracją dla Morawieckiego są obligacje premiowe oferowane przez brytyjski państwowy bank oszczędnościowy National Savings and Investments. Tu losowania odbywają się co miesiąc, wygrać można premię w wysokości od 25 funtów do 1 mln funtów. Szanse na sukces w losowaniu są tym większe, im więcej obligacji o wartości 100 funtów się kupi.
. źródło: NSI
Nie są znane szczegóły polskiej wersji obligacji premiowych, resort finansów jeszcze analizuje różne ich warianty. Przykładowo - kwestia zysku. Gdy Morawiecki przedstawiał obligacje premiowe, mowa była o zerowym kuponie, czyli braku jakiegokolwiek pewnego zysku. Teraz jednak, jak informuje nas Ministerstwo Finansów rozważa wersję, w której obligacje premiowe będą miały jednak jakiś gwarantowany zysk. Nie wiadomo jednak na jakim poziomie.
Łączna wysokość oprocentowania i premii powinna być racjonalna z punktu widzenia kosztów obsługi długu z założoną pewną preferencją dla rynku detalicznego. Ostateczne warunki oprocentowania zostaną ustalone bliżej terminu emisji w zależności od warunków rynkowych. Te czynniki będą zatem miały wpływ zarówno na wysokość kuponu jak i ustalenie puli premii
- pisze Ministerstwo Finansów.
Nie wiemy też, jaką premię maksymalnie będzie można zdobyć i jakie w ogóle będą szanse na jakąkolwiek premię (zapewne wiele będzie tu zależało od zainteresowania tymi obligacjami). Otwarte pozostaje też pytania np. o termin zapadalności tych obligacji (jak informuje Ministerstwo Finansów, w pilotażu będzie to od kilku do kilkunastu miesięcy) czy to, czy premie zostaną objęte podatkiem od zysków kapitałowych (w Wlk. Brytanii nie są).
Pomysł wprowadzenia obligacji premiowych wpisuje się w kierunek naznaczony przez Morawieckiego - czyli mocniejszą konkurencję z bankami o przyciągnięcie w łatwy i tani sposób oszczędności obywateli. Tym bardziej, że wszak obligacje skarbowe, choć nie powalają oprocentowaniem, są bardzo bezpieczne.
To dlatego kilka miesięcy po wprowadzeniu Rodzina 500 plus ruszyła specjalna oferta obligacji 6- i 12-letnich dedykowanych wyłącznie beneficjentom programu. Choć akurat ten pomysł wypalił bardzo średnio – co miesiąc ich sprzedaż to raptem 1-1,5 mln zł. Ale już stopniowe podnoszenie oprocentowania standardowych obligacji oszczędnościowych czy wprowadzenie w październiku br. do stałej oferty obligacji 3-miesięcznych (Polacy zdecydowanie wolą formy oszczędzania krótkoterminowego, tymczasem pozostałe obligacje z oferty mają terminy zapadalności 2, 3, 4 i 10 lat) poskutkowało rekordowym zainteresowaniem tą formą oszczędzania. Przez 11 miesięcy tego roku sprzedaż obligacji oszczędnościowych wyniosła blisko 6,17 mld zł. To w zasadzie tyle, ile w 2008 r. (poprzednim rekordowym) przez cały rok. Zatem razem z grudniem rok 2017 zamknie się zapewne ze sprzedażą obligacji oszczędnościowych na poziomie bliskim 7 mld zł.
. źródło: Ministerstwo Finansów
. źródło: Ministerstwo Finansów
Innym, jeszcze niezrealizowanym „obligacyjnym” pomysłem z Programu Budowy Kapitału autorstwa Morawieckiego były tzw. obligacje infrastrukturalne zwolnione z podatku od zysków kapitałowych. Obligacje infrastrukturalne miałyby być emitowane przez spółki powiązane ze Skarbem Państwa i samorządami, ich celem miałoby być finansowanie strategicznych projektów tych spółek. Z tym może być jednak problem, bo długoterminowy charakter tych projektów wymuszałby długi termin zapadalności obligacji, tymczasem obecnie przynajmniej połowa sprzedaży obligacji oszczędnościowych Skarbu Państwa to papiery na maksymalnie 2 lata. W ostatnich miesiącach mocno wzrosło zainteresowanie obligacjami 4-letnimi, ale tu pokusą wcale nie jest wcale termin zapadalności, ale antyinflacyjny charakter tych papierów.
. źródło: Ministerstwo Rozwoju
***