Do tej pory nie było bowiem jasności, czy i w jakiej wysokości należny jest podatek w przypadku osób, które kupiły np. bitcoiny, a po jakimś czasie z zyskiem je sprzedały.
Wyrok NSA, który przytacza "Gazeta Prawna", przesądza sprawę pod jednym względem: dochody uzyskiwane z obrotu kryptowalutami są opodatkowane. Część osób, które nimi obracało twierdziła, że tak nie jest, bo statut elektronicznej waluty nie jest uregulowany prawnie. Ustawy podatkowe nie wskazują też bezpośrednio sposobu, w jaki rozliczać zyski z bitcoina.
Sąd uznał, że dochody osiągane z kryptowalut należy traktować jako osiągane z przychodów majątkowych. Nie ma przy tym znaczenia, że ustawy podatkowe nie wskazują z nazwy kryptowalut.
A to z kolei pociąga za sobą konieczność stosowania różnych stawek. W przypadku osób fizycznych (w tym wykonujących działalność gospodarczej osobiście) podatek od handlu bitcoinem zależny jest od przekroczenia progu podatkowego i wynosi 18 lub 32 proc.
Orzeczenie NSA potwierdza wcześniejsze stanowisko Ministerstwa Finansów. Dochody osiągane z obrotu kryptowalutami, w tym bitcoinem, należy rozliczyć składając PIT.
To kolejne orzeczenie sądu, które określa w jaki sposób traktować kryptowaluty. W 2015 roku władze Unii potwierdziły, że obrót nimi nie wymaga podatku VAT.
Czytaj też: Małe firmy z małym podatkiem? To byłaby rewolucja!
Wcześniej władze UE ogłosiły, że handel kryptowalutami nie będzie tak anonimowy, jak do tej pory.
W 2019 roku powstanie specjalny rejestr dla używających wirtualnych walut. Każdy, kto z nich korzysta będzie musiał zarejestrować się pod własnym imieniem i nazwiskiem. Pomysł władz UE wpisuje się w ogólną tendencję, która ma wyeliminować z obrotu gotówkę oraz wzmocnić nadzór nad transakcjami internetowymi. Ma to przeszkodzić przestępcom oraz ukrywającym dochody przed fiskusem. Decyzja NSA wpisuje się w ten trend.
***
Źródło: Gazeta Prawna