Największy detaliczny sprzedawca odzieży, hiszpański Inditex (właściciel między innymi sieci sklepów Zara) poinformował o swoich wynikach za 2017 rok. Pozornie wszystko jest w porządku - sprzedaż rosła i są zyski. Okazuje się jednak, że Inditex nie jest odporny na problemy, z jakimi zmaga się też jego największy konkurent, szwedzki H&M.
Problemów na pierwszy rzut oka nie widać – globalne obroty wzrosły do 25,3 mld euro, a przychody rosły na każdym rynku grupy. Sprzedaż LfL (like for like – sprzedaż w sklepach porównywalnych) wzrosła o 5 procent, a zysk netto Inditeksu zwiększył się do 3,3 mld euro. Analitycy zwrócili jednak uwagę, że tempo wzrostu było niższe niż wcześniej, a rentowność sprzedaży najmniejsza od dekady.
Zagrożenia, z jakimi musi zmierzyć się Inditex, to przenoszenie się klientów do sieci. Grupa zmaga się z rosnącą konkurencją choćby Amazona. W 2017 roku nie pomagało także relatywnie silne euro czy nie nie najlepsza pogoda w Europie. To wszystko razem przyczynia się do tego, że kurs akcji Inditeksu jest na najniższym poziomie od trzech lat, a właściciel grupy Amancio Ortega spadł na 6. pozycję w rankingu miliarderów Bloomberga - jego majątek jest wart teraz "tylko" 66,8 mld dolarów (od początku roku zmniejszył się o 8,5 mld dolarów). Jeff Bezos, właściciel Amazona jest zaś wart teraz 132 mld dolarów (to wzrost o 33 mld dolarów).
Co prawda Inditex wciąż sprzedaje przez sieć procentowo mniej niż choćby H&M, bo tylko 10 procent sprzedaży idzie kanałami online (H&M – 12 procent), ale szybko to nadrabia. W 2017 roku e-sprzedaż skoczyła o 41 procent w górę, do 2,5 miliarda euro. Jednak w porównaniu do konkurencji to wciąż niewiele – udział e-sprzedaży w obrotach brytyjskiej marki Next to 40 procent, a Marks&Spencer, wciąż bardziej tradycyjna marka ma 18 procentowy udział e-sprzedaży w obrotach.
+++