- Rekord za rekordem – tak możemy podsumowywać kolejne miesiące sprzedaży nowych samochodów osobowych w Polsce. Po najlepszym lutym w ciągu ostatnich lat, w marcu odnotowujemy najlepszy miesięczny wynik po 2000 roku. To cieszy i wiele wskazuje na to, że w dalszej części roku również będziemy mieć do czynienia z wysokim popytem na nowe samochody osobowe – mówi Paweł Gos, prezes zarządu Exact Systems, firmy zajmującej się kontrolą jakości, selekcją, naprawą i sortowaniem części i komponentów dla firm motoryzacyjnych.
W marcu na polskich drogach pojawiło się o 4,5 proc. więcej samochodów, niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. Jest to najwyższy wynik w XXI wieku, do tego kontrastujący z wynikiem sprzedaży aut w całej Unii Europejskiej. Ta w marcu skurczyła się o 5,3 proc., głównie z powodu mniejszej sprzedaży na trzech z czterech największych rynków – w Wielkiej Brytanii (-15,7 proc.), w Niemczech (-3,4 proc.) i we Włoszech (-5,8 proc.).
ACEA tłumaczy spadki sprzedaży samochodów na dużych rynkach Europy Zachodniej między innymi przedłużającą się zimą, wysoką bazą – ubiegłoroczny marzec był rekordowy - i spadkiem optymizmu konsumentów związanym między innymi z obawami dotyczącymi wojny handlowej z USA i możliwością nadejścia kolejnej recesji.
Rejestracje nowych samochodów w UE ACEA
Do Zachodu nam bardzo daleko
Nowe samochody w Polsce trafiają głównie do firm, które stanowią aż 69,7 proc. kupujących. Mniej niż co trzecie nowe auto kupuje Kowalski - tylko 30,3 proc. nabywców to klienci indywidualni. Najchętniej wybieramy skody, potem toyoty i volkswageny.
Wynik 51 669 sprzedanych samochodów osobowych w marcu wygląda bardzo dobrze na tle wcześniejszej sprzedaży w Polsce, ale to np. mniej niż w liczącej nieco ponad 11 mln mieszkańców Belgii – tam w marcu sprzedano 58,4 tys. nowych aut.
Przepaść dzieli nas od największych rynków motoryzacyjnych Europy. Brytyjczycy w marcu kupili np. 474 tys. nowych samochodów, Niemcy 347,4 tys., Francuzi 231,1 tys., Włosi 213,7 tys. i Hiszpanie 128,2 tys.
Czytaj więcej: Volvo w przyszłym roku zacznie sprzedawać elektryczne ciężarówki. Model FL Electric ma jedną zaletę, która spodoba się… piekarzom.
Spada popularność diesli, ale tak sobie z elektromobilnością
Z danych PZPM wynika, że w marcu z salonów w Polsce wyjechało 1800 hybryd (10,9 proc. więcej niż rok temu) oraz 131 aut z napędem elektrycznym (wzrost o 47,2 proc.).
Mniej chętnie kupujemy diesle - w porównaniu z ubiegłym rokiem ich udział w rynku zmniejszył się z 28,9 proc. do 24,1 proc. Zyskały auta z silnikami benzynowymi (wzrost udziału z 65,8 proc. rok temu do 70,8 proc.).
Czytaj więcej: Nadciąga Model Y. Tesla chce w listopadzie przyszłego roku rozpocząć jego produkcję.
Elektromobilność to zatem ciągle u nas pieśń przyszłości. - W pierwszym kwartale Polacy kupili niecałe 2 tys. aut elektrycznych i hybryd plug-in. Dla porównania, w Norwegii, tylko w marcu br. sprzedano ponad 8 tys. nowych, zelektryfikowanych aut. Co więcej, co drugi zakupiony z norweskiego salonu samochód, był autem elektrycznym oraz hybrydowym z możliwością zewnętrznego ładowania – mówi Paweł Gos.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.