Wrocławski sąd zgodził się na otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego GetBacku w trybie przyspieszonego postępowania układowego. Tym samym spółka, która szukała w sądzie ochrony przed wierzycielami ma szansę na to, by się uratować. Sędzią-komisarzem został Jarosław Mądry, a funkcję nadzorcy sądowego objęła spółka Kaczmarek i Skonieczna Doradcy Restrukturyzacyjni.
Spółka, której kłopoty ujawniły dość nagle i w atmosferze afery, by się uratować musi porozumieć się z wierzycielami. Otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego wstrzymuje egzekucje i daje spółce czas na to, by się z nimi dogadać. Problem w tym, że propozycje GetBack obligatariuszom się niespecjalnie nie podobają.
Spółka zaproponowała bowiem, by obligatariuszy podzielić na trzy grupy spłacane w następujący sposób:
- 65,36 proc. wierzytelności w grupie 1 (wierzyciele będących obligatariuszami posiadającymi nieumorzone do dnia otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego obligacje wyemitowane przez firmę i niezabezpieczone na majątku spółki i funduszy inwestycyjnych, których portfelami zarządza, oraz wierzycieli posiadających wierzytelności z tytułu kredytów udzielonych spółce), wierzyciele z tej grupy będą mogli liczyć na pokrycie pozostałej części należnych im kwot w nowej emisji akcji GetBack o wartości nominalnej 8,63 zł jedna;
- 65,36 proc. wierzytelności w grupie 3 (pozostali wierzyciele);
- 100 proc. wierzytelności w grupie 2 (wierzyciele publicznoprawni).
Płatności gotówkowe rozłożone byłyby na raty i ostateczny termin spłacenia przypadałby na 31 grudnia 2025 roku. Łączna wartość obligacji, które powinna wykupić spółka GetBack to 2,31 mld złotych. Firma osładza swoje propozycje argumentem, że w przypadku postępowania upadłościowego wierzyciele mogliby liczyć maksymalnie na 25 proc. poziom pokrycia należności.
Jak łatwo się domyślić, wierzycielom GetBack propozycje zarządu spółki nie przypadły do gustu. Nie podoba im się choćby fakt przesunięcia płatności w czasie, rezygnacja z wypłacania należnych obligatariuszom odsetek oraz to, że z posiadanych przez nich danych wynika, że zaspokajanie wierzycieli emisją akcji nie jest konieczne. Według informacji, jakie uzyskał serwis Bankier.pl wpływy GetBack pozwalają na szybsze zaspokajanie wierzycieli.
Przedstawicielom obligatariuszy nie podoba się także fakt, że ciężar ratowania GetBack został przerzucony na nich, podczas gdy główny udziałowiec – firma Abris – niespecjalnie się do tego przykłada.
Obligacje GetBack posiada około 9 tysięcy inwestorów indywidualnych. Spółka łącznie winna jest 2,53 mld złotych (2,31 mld w obligacjach), a swoje aktywa szacuje na 3,25 mld. Nie jest jednak wiadome, ile dokładnie naprawdę są warte.
GetBack to firma zajmująca się skupem wierzytelności od innych podmiotów i ich odzyskiwaniem od konsumentów. Teraz ktoś musi zająć się odzyskaniem wierzytelności od GetBack.