Afera GetBack. Zamieszanie z listami do premiera. Rząd ujawnia listy, których wcześniej nie chciał pokazać

"Wyborcza" w czwartek opublikowała list byłego szefa GetBacku do premiera. Kancelaria premiera twierdzi, że ten nigdy nie dotarł do adresata. Ujawnia za to trzy inne listy, których wcześniej nie chciała pokazać.

O listach, które Konrad Kąkolewski, odwołany 17 kwietnia prezes GetBacku, wysłał do Mateusza Morawieckiego, zaczęło być głośno miesiąc temu. Wtedy „Dziennik Gazeta Prawna” napisał, że powstały i że w nich Konrad Kąkolewski, najkrócej mówiąc, próbuje przekonać premiera, by rząd - za pośrednictwem państwowych spółek i instytucji - pomógł uratować mu spółkę. Przypomina przy tym, że GetBack wspierał i był sponsorem „obozu wolnościowego”, jak Kąkolewski nazywa środowisko PiS – publikował reklamy i finansował imprezy związanych z prawicowymi i prorządowymi mediami.

8 czerwca Kancelaria Premiera oświadczyła, że listów nie ujawni. Są to bowiem "dokumenty prywatne, które nie stanowią informacji publicznej".

Krzysztof Brejza, poseł PO, spytał o te listy i jedyne co uzyskał, to informację, że były prezes Gatbacku wysłał je 13 i 18 kwietnia oraz 8 maja. Dodano, że "z pismami zapoznawali się pracownicy Kancelarii".

Wyborcza.pl publikuje list

Opinia publiczna dalej nie znałaby zapewne treści tej korespondencji, gdyby nie czwartkowy artykuł z portalu wyborcza.pl. Dziennikarze opublikowali w nim, ich zdaniem, jeden z tych listów, które Kąkolewski napisał do premiera. Pojawiły się w nim znane już wątki - w tym o współpracy Getbacku z obozem PiS.

Po południu w czwartek wydał oświadczenie Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Stanowczo zdementował, jakoby pismo opublikowane przez portal wyborcza.pl wpłynęło do kancelarii premiera.

I dodatkowo na jej stronach opublikował skany listów „skierowanych przez spółkę GetBack S.A. oraz p. Konrada Kąkolewskiego do Prezesa Rady Ministrów, które wpłynęły do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w dniach: 13 kwietnia, 18 kwietnia oraz 8 maja 2018 r.” A więc tych, o których pokazać wcześniej nie chciano.

Wśród nich nie ma listu, który opublikował portal wyborcza.pl. Jednak list z portalu i skany kancelarii są do sobie podobne. Literalnie się nie pokrywają, ale znajdziemy w nich te same wątki, sformułowania, podobny jest również język i używane argumenty.

Listy Getback do PremieraListy Getback do Premiera źródło: KPRM

Listy Getback do PremieraListy Getback do Premiera źródło: KPRM

Kto chce, może sobie wszystko sam porównać. List z portalu wyborcza.pl i skany z kancelarii premiera są w końcu w internecie.

A może czwarty list był do Kaczyńskiego?

Wieczorem w czwartek na oświadczenie Dworczyka zareagowali autorzy tekstu z portalu wyborcza.pl. Wojciech Czuchnowski i Małgorzata Kolińska-Dąbrowska też zwracają uwagę na fakt, że korespondencja z Kancelarii i ta opublikowana przez nich jest podobna.

Podkreślają, że nikt nie podważa autentyczności listu, do którego dotarli. Piszą też, że według ich źródeł jego kopia została znaleziona w komputerze Kąkolewskiego - został zniszczony, ale część danych udało się odzyskać.

– Z wysokim prawdopodobieństwem jest to list do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Mylące było to, że adresat jest w nim tytułowany „premierem”, a tak zwyczajowo część osób mówi do Kaczyńskiego – spekuluje anonimowy informator, cytowany w artykule na stronach wyborczej.pl.

Maciej Panek: Byłem na dnie, gdy otworzyłem firmę posiadającą obecnie 3 tys. samochodów [NEXT TIME]

Więcej o: