Obecny prezes Tesco Dave Lewis konsekwentnie realizuje program naprawczy, który ma wyprowadzić brytyjskiego giganta na prostą. Udało mu się doprowadzić do wzrostu przychodów całej grupy o 12,8 proc. do 28,3 mld funtów w pierwszym półroczu obecnego roku finansowego. Jednak wyzwaniem dla Tesco pozostaje rynek polski.
Polska jest na tyle trudnym rynkiem, że Dave Lewis nie wykluczył, że polskie operacje Tesco mogą zostać sprzedane innemu podmiotowi. Pytany przez Reutera, czy Tesco może opuścić Polskę, nie wykluczył, że w przypadku znalezienia chętnego, taka transakcja może zostać zawarta. Jednak póki co, Tesco skupia się innym zadaniu,
- Obecnie koncentrujemy się na realizowaniu planu naprawczego - stwierdził Lewis.
Jedynym rynkiem, na którym Tesco ponosi straty jest Polska. W pierwszej połowie roku finansowego 2018/2019 sprzedaż spadła do 4,8 mld złotych z 5,1 mld zł rok wcześniej. Pośrednio może być to skutek restrukturyzacji, w wyniki której Tesco zamyka sklepy w polskich miastach. Tylko w I półroczu 2018 r. zamknięto 18 nierentownych placówek. Do końca roku fiskalnego (tj. do 28 lutego 2019) planowane jest zamykanie kolejnych.
Za słabe wyniki Tesco w Polsce winę, jak wynikało z raportu finansowego, ponosić ma również zakaz handlu w niedzielę. Dla Tesco oznaczało to ubytek 13 dni handlowych. Ma to być widoczne w różnicy między spadkiem sprzedaży w innych krajach Europy Środkowej, a spadkiem w Polsce. Na pozostałych rynkach regionu sprzedaż obniżyła się o 1,2 proc., podczas gdy w Polsce o 3,5 proc.