Łukasz Kijek, redaktor naczelny next.gazeta.pl: Solidarność chce wydłużenia zakazu handlu z 24 do 31 godzin. Czy ministerstwo przychyli się do tej propozycji?
Stanisław Szwed, wiceminister rodziny pracy i polityki społecznej: Z naszej strony, mówię o Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, nie będzie takiej rekomendacji. To jest propozycja strony związkowej i jeżeli posłowie ją przyjmą to zgłoszą w swojej propozycji. Z naszej strony rekomendacji co do wydłużenia godzin zakazu handlu nie będzie. My skłaniamy się do zmiany jeśli chodzi o uregulowanie tak zwanych placówek pocztowych, bo uważamy, że to jest omijanie ustawy.
Doprecyzujmy, Solidarność domaga się tego, by ustawowo zakazać handlu od godziny 22 w sobotę do godziny 5 w poniedziałek. Związkowcy twierdzą, że byłoby to z korzyścią dla pracowników.
Uważamy, że doba ma 24 godziny i robienie wyłomu w przypadku handlu nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Ja od początku namawiam obie strony do rozmowy i do zawarcia tych rozwiązań w regulaminach. To byłoby chyba najlepsze rozwiązanie. Wiem, że są też między stronami napięcia, ale myślę, że to jest kwestia do uregulowania. W mojej ocenie nie trzeba wprowadzać osobnych regulacji jeśli chodzi o wydłużanie doby.
Propozycja NSZZ Solidarność w sprawie zakazu handlu w niedzielę Marta Kondrusik
Alfred Bujara w rozmowie z next.gazeta.pl mówił, że „pracownicy wielu sieci handlowych wychodzą w sobotę z pracy tuż przed północą, gdy zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, nie funkcjonuje już żadna komunikacja miejska i przychodzą do pracy tuż po godzinie 24 w nocy z niedzieli na poniedziałek”. Rozumiem, że ten argument nie trafia do pana?
Logiczne jest dla mnie to, że przetrzymywanie pracowników w sytuacji, gdy nie ma takiej potrzeby nie ma sensu. Jednak to musi być racjonalne działanie obu stron. Jeśli jest taka potrzeba, żeby przygotować sklep, tak aby mógł przyjąć klientów na przykład w poniedziałek o 5 rano to rozumiem, że mogą przyjść do pracy 2-3 osoby, które to zrobią. Nie ma potrzeby, żeby przychodziła cała zmiana. Obserwujemy przecież też sytuację odwrotną, że w godzinach gdy jest mniej klientów, jest też mniejsza obsada w sklepach. To jest logika handlu. W tej sprawie musi dojść do porozumienia między stronami sporu. Jeżeli ta kwestia nie poprawi się w dłuższym okresie, to będziemy nad zachowaniem tych proporcji pracować.
Wracając do placówek pocztowych, dlaczego akurat tutaj skłaniacie się ku postulatom Solidarności? Sądy w kilku przypadkach stanęły po stronie Żabki.
To jest oczywiste, że sieć Żabka nie jest placówką pocztową. Jej główną działalnością nie jest obsługa pocztowa, czy kurierska i w tym zakresie ten przepis o zakazie handlu działa. Oczywiście Żabka wykorzystując różne kruczki prawne próbuje to omijać, dlatego to doprecyzujemy. Ja sam na czerwcowym spotkaniu zachęcałem szefostwo Żabki do odstąpienia od tych praktyk. Ponieważ spotkaliśmy się z niechęcią, to będziemy to musieli uregulować.
Jak konkretnie?
Jeżeli byłaby to przeważająca działalność, czyli jeżeli głównym działaniem jest usługa pocztowa, to placówka może być czynna w niedzielę. Nie ma takiej możliwości, żeby mieć jedną, czy dwie przesyłki kurierskie i na tej podstawie twierdzić, że jest się placówką pocztową.
A czy to samo będzie dotyczyło stacji benzynowych? Przecież sprzedaż żywności, czy innych produktów nie jest tutaj podstawową działalnością.
Ale tutaj nie mamy problemu, bo podstawową działalnością stacji jest sprzedaż paliwa. Tutaj w tym zakresie nie ma prób omijania prawa, chociaż można sobie wyobrażać różne sytuacje. Uważam, że w interesie tych, którzy zajmują się handlem jest to, żeby się racjonalnie zachowywać, bo inaczej wywołuje to zaostrzanie kryteriów i przepisów.
Chodzi mi o to, że stacje benzynowe wykorzystują sytuację i sprzedaż niedzielna staje się głównym motorem napędowym ich biznesu. Nie sprzedaż paliw, tylko tego co znajduje się w sklepie.
Na razie w tym zakresie zmiany nie przewidujemy. Tutaj większy problem jest po stronie pracodawców. Ja nie uważam, że w tym zakresie powinno się iść na konfrontację, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Dlatego uważam, że spotkania w Centrum Dialogu służyły temu, żeby wyjaśniać wszelkie wątpliwości, które się pojawiają, tak aby szukać kompromisu.
Kiedy należy spodziewać się zmian?
To jest deklaracja posłów Prawa i Sprawiedliwości i po ich stronie jest decyzja kiedy to przedstawią. Wcześniej zapowiadaliśmy zamiany od 1 stycznia, ale teraz jest gorący okres politycznie i myślę, że posłowie wrócą do pomysłu na początku listopada. To będą nieduże zmiany, dosłownie dwa, trzy artykułu. Początek roku jest wciąż możliwy.
Placówki pocztowe to jedna sprawa. A druga?
Uregulujemy jeszcze inną kwestię, która jest podnoszona. Chodzi o umożliwienie członkom rodziny stanie za ladą w niedzielę w przypadku franczyzobiorców.
Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej DANIEL ADAMSKI