12 milionów ton węgla sprowadzono do Polski z zagranicy w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku. Trzy czwarte pochodziło z Rosji. Jak tak dalej pójdzie import rosyjskiego węgla w tym roku będzie dwa razy większy niż w 2017.
Rosyjski węgiel jest jak każdy inny. (...) Polacy muszą czymś palić dopóki nie przejdą na ogrzewanie gazowe, elektryczne i inne.
- mówi Henryk Kowalczyk w rozmowie z next.gazeta.pl.
Według ministera środowiska rosyjski węgiel jest jak każdy inny, a Polscy muszą czymś palić. O zakazie importu nie ma mowy. Według Kowalczyka jedyne ograniczenia jakie mogą się pojawić w tej kwestii to ostrzejsze normy jakościowe.
Import (rosyjskiego węgla) się utrzymuje, bo jednak maleje wydobycie a potrzeby są. Ja myślę, że te potrzeby będą malały w związku z programem "Czyste Powietrze". Rosyjski węgiel jest bardzo często wykorzystywany do ogrzewania domów jednorodzinnych. W tym pakiecie normy jakości będą coraz ostrzejsze, a więc będą eliminować węgiel gorszej jakości
- dodaje Henryk Kowalczyk
Przypomnijmy, że w 2014 roku Mariusz Błaszczak, wówczas poseł PiS, dziś minister obrony narodowej, mówił tak:
Pierwsza rzecz to embargo na dostawy rosyjskiego węgla.(...) Jest dotowany przez (Władimira) Putina, ze sprzedaży tego węgla Putin czerpie określone korzyści, to powoduje, że ma pieniądze na to, by napadać sąsiednie kraje. Tymczasem polski węgiel leży na hałdach.
- Trochę późno, ale lepiej późno niż wcale, ten pomysł pojawił się dopiero, gdy zbliżył się ten dzień - mówi o wolnym 12 listopada Henryk Kowalczyk. Według ministra środowiska bez dodatkowego dnia wolnego niektórzy mogliby nie zauważyć, że było święto, bo 11 listopada przypada w niedzielę.
Gdzie jest bilion Kaczyńskiego?
Kowalczyk został także zapytany przez Łukasz Kijka, gdzie jest słynny bilion, a dokładnie bilion 400 miliardów złotych Jarosława Kaczyńskiego obiecane z kampanii wyborczej w 2015 roku? Minister twierdzi, że te pieniądze już są, a partia z tej konkretnej obietnicy precyzyjnie się rozliczy przed wyborami w 2019 roku.
Niedawno głośno zrobiło się także o zaginionym słupku z Mierzei Wiślanej, który wbijał prezes PiS Jarosław Kaczyński przed pierwszą turą wyborów samorządowych. Według ministra środowiska fakt zaginięcia słupka z Mierzi Wiślanej "w świecie GPS-u nie ma znaczenia". Henryk Kowalczyk twierdzi, że prace nad przekopem niedługo ruszą.
Milion elektrycznych aut
Z punktu widzenia ministerstwa środowiska bardzo ważna jest także zapowiadany przez premiera Mateusza Morawieckiego milion elektrycznych aut w Polsce. Henryk Kowalczyk odpowiada, że niedawno "16 elektrycznych samochodów kupiły Lasy Państwowe" i dodaje, że "od czegoś trzeba zacząć". Minister mówi także o planie budowy elektrycznych autobusów w Autosanie.
Minister został zapytany także o wynik PiS-u w wyborach samorządowych. Według Henryka Kowalczyka daje on powody do zadowolenia, bo udało się znacząco zwiększyć liczbę mandatów w sejmikach wojewódzkich. Minister Środowiska nie ukrywa jednak, że poparcie na poziomie "56-57 proc. w wyborach to byłby wynik, który by dawał PiS-owi absolutny spokój".