Zatrzymanie byłego szefa KNF. "Klasyczne działanie odwetowe"? - pierwsze komentarze

Prokuratura Krajowa i Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowały w czwartek o zatrzymaniu siedmiu osób związanych z Komisją Nadzoru Finansowego, w tym jej byłego szefa Andrzeja J. W sieci pojawiły się pierwsze komentarze na ten temat.
Zobacz wideo

Były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, pełniący obowiązki w latach 2011-2016, powołany na stanowisko przez premiera Donalda Tuska, został zatrzymany. Jak już informowaliśmy, akcja CBA przeprowadzona na zlecenie Prokuratury Krajowej miała miejsce w czwartek nad ranem. Wraz z byłym przewodniczącym Komisji zatrzymano sześć innych osób. 

Zarzuty dotyczą niedopełnienia obowiązków w sprawie SKOK Wołomin.

"To akcja polityczna, zemsta za ujawnioną ostatnią aferę #KNF"

Najwięcej kontrowersji wzbudza fakt, że wśród zatrzymanych jest Wojciech Kwaśniak, były wiceszef KNF. Media donosiły o jego pobiciu, które rzekomo miało związek właśnie z kontrolami w SKOK Wołomin. Tymczasem dzisiejsze zatrzymania, zdaniem prokuratury, mają związek z niedopełnieniem obowiązków w sprawie SKOK. 

Wśród dziś zatrzymanych jest Wojciech Kwaśniak. Były wiceszef KNF. Ten sam, który został bardzo dotkliwie pobity za kontrolowanie SKOK Wołomin.

pisze Krzysztof Berenda, dziennikarz RMF FM. 

Sprawę zatrzymania Kwaśniaka w ostrych słowach skomentował jego pełnomocnik.

To akcja polityczna, zemsta za ujawnioną ostatnią aferę #KNF - tak zatrzymania byłych wysokich urzędników Komisji Nadzoru Finansowego komentuje mecenas Jerzy Naumann, pełnomocnik jednego z nich, Wojciecha Kwaśniaka.

Tragiczny incydent przypomniała wczoraj "Gazeta Wyborcza". 

16 kwietnia 2014 roku brutalnie pobity został Wojciech Kwaśniak, który w tym czasie był wiceprzewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego. Do napadu doszło przed domem, w którym mieszkał, w Wilanowie. Bandyci bili ofiarę pałką po głowie, tak by ciężko okaleczyć albo zabić. Kwaśniak wiele tygodni spędził w szpitalu.

- pisze Gazeta.

Informacja o zatrzymaniu osób związanych z poprzednią Komisją zbiega się w czasie z nową publikacją "Gazety Wyborczej". Dotyczy ona wynajmowania biurowca KNF. Miało do tego dojść, jak twierdzi "Wyborcza", pomimo wątpliwości działu prawnego.

Sprawę skomentował też Leszek Balcerowicz, w przeszłości m.in. szef NBP.

PiS opóźniał objęcie SKOK nadzorem KNF. Gdy to nastąpiło, ujawniono straty rzędu 5 mld zł. Prokuratorzy w Szczecinie zlecili zatrzymanie W. Kwaśniaka i 6 innych b. urzędników KNF za rzekome opóźnienia ws SKOK Wołomin! Twórca SKOK- G. Bierecki jest senatorem PiS.

- napisał na Twitterze. 

Z kolei Marcin Zaborowski, analityk finansowy, były szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, pisze o "działaniach odwetowych". 

Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, zatrzymanie byłego szefa KNF widzi w zupełnie innym świetle.

Wątków w tej sprawie jest więcej. W 2017 roku złożyliśmy zawiadomienie na poprzednie władze KNF.

- pisze. 

Tomasz Lis, znany dziennikarz, nie wierzy, że akcja służb jest przypadkiem.

Tak się zastanawiałem od kilku dni kogo PIS wsadzi do więzienia żeby przykryć aferę PIS - KNF. To już wiemy. Ale może wsadzą jeszcze innych, by swe brudy przykryć- stwierdził za pośrednictwem Twittera.

Łukasz Wilkowicz z "Dziennika Gazety Prawnej" również wyraził swoją opinię o zatrzymaniach.

Żeby tylko nie aresztowano nikogo, kto nadzorował SKOK Wołomin zanim dostał się on pod nadzór KNF

- stwierdził na Twitterze. 

Adam Ozga, dziennikarz TOK FM, zauważa, że zatrzymanie byłego szefa KNF może być dla obecnych władz nieco ryzykowne.

Skoro zatrzymanie Andrzeja J. dotyczy nadzoru nad SKOK Wołomin, to ryzyko procesowe nakazuje wspomnieć, że SKOKI nie mają nic, ale to nic wspólnego z senatorem PIS Grzegorzem Biereckim, tak jak Afera KNF nie ma nic, ale to nic wspólnego z szefem NBP Adamem Glapińskim.

- stwierdza. 

Roman Imielski z "Gazety Wyborczej" stwierdza, że "CBA zatrzymało urzędników, którzy tropili SKOK-i".

Andrzej J. w latach 1991-2006 był związany z Narodowym Bankiem Polskim. KNF kierował od roku 2011. Na funkcję tę wyznaczył go ówczesny premier Donald Tusk. Po odejściu ze stanowiska przeszedł do sektora bankowego. 

Marek Ch., były przewodniczący KNF powołany na stanowisko przez premier Beatę Szydło, został aresztowany na dwa miesiące pod koniec listopada. W tym wypadku chodziło o podejrzenie przekroczenia uprawnień. Sprawa ma związek z publikacją "Gazety Wyborczej", która opublikowała relację Ryszarda Czarneckiego, właściciela Getin Banku i Idea Banku, z ówczesnym szefem KNF Markiem Ch. Miał on, według bankiera, składać korupcyjne propozycje. Za zatrudnienie wskazanego pracownika, który miał otrzymać 40 mln zł wynagrodzenia, Marek Ch. miał obiecywać Czarneckiemu przychylność Komisji. 

Więcej o: