Unikanie wspólnych kolacji z koleżankami z pracy. Duże zmiany na Wall Street po #MeToo

Zainicjowana ponad rok temu akcja społeczna #MeToo przyniosła również zmianę zachowań "wilków" z Wall Street. Nowe reguły mogą jednak pogłębić dyskryminację płciową w świecie finansów.
Zobacz wideo

Głównym celem akcji społecznej #MeToo zainicjowanej ponad rok temu było zwrócenie uwagi na problem molestowania seksualnego i walka z tym zjawiskiem. Pośrednio akcja miała również uczynić miejsca pracy bardziej przyjaznymi dla kobiet a relacje w nich dużo zdrowszymi i bardziej profesjonalnymi. Dziennikarze Bloomberga, po rozmowach z 30 menedżerami związanymi z Wall Street, zauważyli jednak, że nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami.

Akcja #MeToo spowodowała poważne zmiany zachowań wśród szefów amerykańskich instytucji finansowych. Niektóre z nich prowadzą do dyskryminacji kobiet w świecie, w którym i tak mężczyźni dominują – zarówno liczebnie, jak i pod względem jakości zajmowanych stanowisk. Wydaje się wręcz, że szklany sufit, który kobiety miały w instytucjach finansowych nad sobą, stał się dla nich teraz jeszcze poważniejszą przeszkodą.

Prosta rada amerykańskiego wiceprezydenta 

Efekt Pence'a – tak najkrócej można określić zmianę zachowań wśród inwestorów z Wall Street. To sięgnięcie po regułę, którą jakiś czas temu zdefiniował amerykański wiceprezydent. Powiedział, że unika spożywania późnego obiadu sam na sam z kobietą – chyba, że jest to jego żona.

Finansiści z Wall Street w czasach #MeToo stworzyli podobny zestaw reguł. Żadnych wspólnych obiadów i kolacji z koleżankami z pracy, zakaz siadania na fotelu obok nich w samolocie w podróży służbowej, wynajmowanie w trakcie delegacji wyłącznie pokoi znajdujących się na różnych piętrach hotelu i w ogóle unikanie wszelkich spotkań jeden na jeden z pracownicami. Tak mniej więcej wygląda nowy zestaw reguł dotyczących kontaktów zawodowych menedżerów-finansistów z podlegającymi im finansistkami.

Pachnie to paranoją, jak twierdzą dziennikarze Bloomberga. Ale te reguły napędza strach przed fałszywym oskarżeniem o molestowanie seksualne – twierdzi Stephen Zweig, prawnik specjalizujący się w prawie pracy z firmy FordHarrison.

Nowa rzeczywistość w biurach 

Powyższe reguły stosowane w praktyce prowadzą do zachowań, które w przeszłości zostałyby uznane za co najmniej dziwne.

Jeden z menedżerów z Wall Street spotyka się na przykład z pracownicami wyłącznie w przeszklonych pomieszczeniach biur, w windzie stara się od nich jak najdalej odsunąć. Inny korzysta z rady swojej żony-adwokatki i nie umawia się na żadne biznesowe spotkania połączone z posiłkami z kobietami w wieku poniżej 35 lat. Bloomberg przytacza też przykład firmy inwestycyjnej Context Capital Partners, której szef zrezygnował z corocznej imprezy organizowanej dla pracowników w jego luksusowym mieszkaniu. Stwierdził, że w czasach #MeToo kobiety mogłyby czuć się tam mało komfortowo.

Segregacja płci zamiast równouprawnienia 

Unikanie kontaktów z pracownicami może znacząco utrudnić ich pracę i rozwój kariery zawodowej. Zwłaszcza w świecie finansów, gdzie często szef staje się mentorem dla swojego następcy lub innych przyszłych menadżerów wyższego stopnia. Taka relacja wymaga indywidualnych spotkań, a te teraz, w czasach #MeToo, są one trudniejsze niż w przeszłości.

Co robić? Poszukać złotego środka, zachowywać się normalnie, nie seksistowsko i z drugiej strony bez strachu w relacjach z osobami przeciwnej płci – radzą niektórzy finansiści. 

Więcej o: