Według BBC porażka May w trakcie głosowania nad umową Londyn - Bruksela jest niemal pewna. Układowi z Unią, który jej rząd intensywnie negocjował od wiosny ubiegłego roku, sprzeciwiają się nie tylko opozycyjni laburzyści, liberalni demokraci i szkoccy nacjonaliści, ale również co najmniej kilkudziesięciu członków Partii Konserwatywnej (niektórzy mówią tu nawet o setce takich osób) i popierająca dotąd May partia irlandzkich unionistów.
W sumie - jak szacuje BBC - układ może w Izbie Gmin poprzeć około 230 posłów, podczas gdy głosów do jego przegłosowania potrzeba 320.
Fatalny - dla May - początek minionego tygodnia
Szanse na przegłosowanie w najbliższy wtorek umowy z Brukselą przez brytyjskich posłów mocno spadły po tym, co zdarzyło się kilka dni temu. W poniedziałek - w ciągu jednej godziny - May przegrała aż trzy bardzo ważne głosowania w Izbie Gmin.
Posłowie domagali się poznania całości tekstu zamówionej przez rząd porady prawnej w sprawie brexitu. May nie chciała tego dokumentu pokazać, ponieważ zawarte w nim treści, szczególnie dotyczące statusu Irlandii Północnej po brexicie, mogłyby się nie spodobać wielu konserwatywnym posłom. W największym skrócie: rządowi prawnicy twierdzą, że dają zbyt dużą władzę Brukseli nad przyszłym statusem Irlandii Północnej. Brytyjska premier chciała dyskusję o tej poradzie odbyć w ramach komisji parlamentarnej. I tu poniosła pierwszą porażkę w głosowaniu, bo ten pomysł został odrzucony.
Chwilę później posłowie przegłosowali, że wspomniana porada prawna ma zostać ujawniona i w końcu – co było ogromnym zaskoczeniem - Dominic Grieve, konserwatywny zwolennik pozostania w Unii, zgłosił poprawkę mówiącą, że po ewentualnej porażce May 11 grudnia to parlament, a nie tylko rząd, będzie miał prawo zdecydować, co wtedy należy zrobić. Ta poprawka przeszła!
Co najmniej 6 scenariuszy
W efekcie po wtorkowym głosowaniu z brexitem może zdarzyć się niemal wszystko. Dziennikarze BBC poważnie rozpatrują sześć scenariuszy.
1. Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii bez umowy. Wg wielu to najmniej prawdopodobne. Ten scenariusz grozi potężnym zamieszaniem na brytyjskich granicach, wstrząsem dla całej gospodarki i koniecznością podpisania z Unią wielu tymczasowych umów na niekoniecznie najlepszych warunkach dla Brytyjczyków. Wtedy też trzeba byłoby negocjować między innymi od nowa przyszły status polskich imigrantów na Wyspach.
2. May przepycha umowę w drugim podejściu po trzech tygodniach. Dość prawdopodobne - być może strach przed brakiem umowy skłoni wielu posłów do opowiedzenia się za umową wynegocjowaną przez brytyjski rząd. To dobry scenariusz również dla polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii i naszych przedsiębiorstw. Ci pierwsi będą mogli pozostać na Wyspach, a firmy będą mogły współpracować z Brytyjczykami na starych zasadach przez kilka lat, aż do wynegocjowania przyszłych relacji, które zostaną poznane z dużym wyprzedzeniem.
3. Ponowne referendum odnośnie brexitu - możliwe, jeżeli opowie się za tym najpierw rząd, a potem większość parlamentarna. Teraz wydaje się mało prawdopodobne.
4. Przyspieszone wybory w Wielkiej Brytanii - jeżeli upadnie rząd. Prawdopodobieństwo tego scenariusza bardzo trudno ocenić. Nie wiemy, jak May i jej rząd przetrwa możliwą porażkę we wtorek. Nie wiemy też dodatkowo, co stanie się dalej, czyli kto wygra wybory, jeżeli do nich dojdzie.
5. Zmiana premiera - konserwatyści wybierają nowego. Ten renegocjuje umową z Unią. Czy mu się to uda, co ugra i czy to przejdzie przez Izbę Gmin? Nikt tego teraz nie wie.
6. Brytyjski rząd będzie próbował renegocjować w składzie zbliżonym do aktualnego umowę z Unią i poprosi o przeniesienie daty brexitu z 29 marca przyszłego roku o co najmniej kilka miesięcy. Jak ten scenariusz finalnie się zakończy? Znowu nikt tego nie wie.
Podsumowując, w kwestii brexitu nadal możliwe jest niemal wszystko. I to w zasadzie jest też dowód na to, że rząd Theresy May nie poradził sobie z brexitem i związanymi z nim negocjacjami.