Chaos z podwyżkami cen prądu. Ekspert: Minister Tchórzewski zagonił się w róg

Temat podwyżek cen prądu z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę, komplikuje się coraz bardziej. Chaos mogą odczuwać zwykli obywatele - wyborcy - którzy nie wiedzą, czy i o ile wzrosną ich rachunki za prąd i jak bardzo pośrednio zapłacą za podwyżki dla firm i samorządów. Nieodpowiedzialne działania polityków nie budzą też zaufania inwestorów - uważa Dawid Czopek, ekspert z funduszu Polaris.
Zobacz wideo

Temat podwyżek cen prądu z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę, komplikuje się coraz bardziej. Minister co chwilę mówi o nowych pomysłach, wprowadza zamieszanie zaskakującymi deklaracjami w sprawie spółek giełdowych, a do mediów przeciekają nieoficjalne informacje.

Chaos z cenami prądu

Moim zdaniem minister Tchórzewski zagonił się w róg i nie wie, co w tym momencie zrobić. Koszty firm energetycznych ewidentnie wzrosły i nie miały one innej możliwości niż zawnioskować o taryfy z wyższymi cenami energii. Potem pojawił się pomysł ministra związany z jakimiś oszczędnościami, więc URE zapytało: to pokażcie te oszczędności, bo może te wnioski są złożone nieprawidłowo. Wtedy minister powiedział, że nie, jednak nie chodzi o żadne oszczędności

- wylicza Dawid Czopek, ekspert zajmujący się energetyką i zarządzający w funduszu Polaris.

Podwyżki cen wykluczone, tylko jak to zrobić?

O tym chaosie z ostatnich dni pisaliśmy więcej tutaj. Minister Tchórzewski w Sejmie powiedział dziś rano, że ma kilka wariantów rozwiązania problemu drożejącej energii elektrycznej, a rekompensaty są tylko jednym z nich. Na sejmowych korytarzach prostował też nieco swoje wczorajsze słowa o tym, że spółki energetyczne wycofają wnioski taryfowe z URE.

Po kilku godzinach dziennikarze donieśli o nowym - na razie nieoficjalnym - pomyśle. Rekompensaty mają trafić do kosza, w zamian minister Tchórzewski chce obniżki akcyzy za prąd. Jedno jest pewne: gospodarstwa domowe nie mogą odczuć rynkowego trendu i droższej energii.

Wczoraj premier powiedział w Sejmie, że podwyżek nie będzie i wydaje mi się, że to jest teraz obowiązujące. Bo gdyby w roku wyborczym się okazało, że jednak te podwyżki są, to opozycja premierowi nie dałaby spokoju. Czyli wiadomo, że coś trzeba zrobić, ale nie wiadomo jak. Ja mam wrażenie, że to jest nieprzemyślane do końca

- mówi Dawid Czopek.

Nie tylko konsumenci. Chodzi o spółki giełdowe

Zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. Firmy, które składają do Urzędu Regulacji Energetyki wnioski taryfowe, te firmy, o których tak dużo mówi teraz minister energii, to spółki z GPW - PGE, Tauron, Energa i Enea. Są kontrolowane przez Skarb Państwa, ale nie w całości.

Zapominamy o tym, że jesteśmy w Unii, a spółki, których to dotyczy, są notowane na giełdzie i nie są w 100 proc. własnością Skarbu Państwa. One najpierw bardzo mocno rosły, potem bardzo mocno spadały. Jesteśmy już do tego trochę przyzwyczajeni, obserwując energetykę od wielu lat, że tak naprawdę mamy na spółkach energetycznych roller-coaster i niczego nie można być pewnym. Ale proszę zwrócić uwagę, jak polski rynek kapitałowy może być postrzegany przez profesjonalnych inwestorów z Zachodu, którzy widzą kilka wypowiedzi ministra dziennie. Te spółki tracą bądź zyskują po kilka, a czasem nawet kilkanaście procent w ciągu dnia czy tygodnia

- zauważa ekspert. Spółki energetyczne na GPW dziś są na wyraźnych, kilkuprocentowych plusach - Tauron zyskiwał po 15:00 blisko 6 proc., Enea ponad 3,5 proc., Energa 2,6 proc. a PGE 1,7 proc. Wypowiedzi sugerujące, że obietnica ws. niepodnoszenia cen prądu dla gospodarstw w nich nie uderzy, chyba inwestorom się podobają.

Kwestia zaufania dotyczy nie tylko inwestorów. W styczniu wchodzi w życie ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Rząd przekonuje, że nie podzielą one losu OFE.

Za chwilę mamy PPK, staramy się nasz rynek cywilizować, wzbudzić zaufanie, żeby ludzie do tego PPK przystąpili, a z drugiej strony mamy takie nieodpowiedzialne działania części polityków. Nie służy to moim zdaniem nikomu. Trochę spokoju i zastanowienia  byłoby wskazane

- podsumowuje Dawid Czopek.

Więcej o: