SKOK im. Franciszka Stefczyka, największa Kasa w kraju, od 2013 roku przechodzi proces naprawczy. Rozpoczęto go kilka miesięcy po poszerzeniu kompetencji Komisji Nadzoru Finansowego. Wcześniej nie nadzorowała ona SKOK-ów, a jedynie banki.
KNF niemal od samego początku chciała wprowadzenia do Stefczyka zarządcy komisarycznego. Przez ponad pięć lat to się jednak nie udało.
Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" temat powrócił w czerwcu minionego roku. Za sprawą wewnętrznych raportów komisji Piotr Nowak, wiceminister finansów i członek KNF uznał, że powołanie zarządcy komisarycznego należy poddać pod głosowanie.
Według "DGP" na posiedzeniu Komisji, do którego doszło 26 czerwca 2018 roku Marek Chrzanowski, ówczesny szef instytucji, spytał ministra Nowaka czy podtrzymuje swój wniosek. Ten potwierdził i poprosił o przygotowanie odpowiednich dokumentów.
Tydzień później wiceminister finansów został odwołany z KNF. Na jego miejsce trafił Filip Czuchwicki. Ten jest ze SKOK-ami silnie związany - pracował m.in. w Krajowej SKOK, pierwszej i najważniejszej instytucji tego typu w Polsce. Sprawa powołania komisarza znów zeszła na dalszy plan.
Czytaj też: Tomasz Sekielski bierze się za SKOK-i. "Ujawnię, kto brał udział w tym przekręcie"
Proces naprawczy trwa
Według SKOK Stefczyka program naprawczy przynosi efekty i wprowadzenie zarządu komisarycznego nie jest zasadne. Zysk za rok 2018 jest wyższy od przewidywanego. Proces reformy Kasy ma zakończyć się w roku 2026.
Liczba SKOK-ów w ciągu ostatniej dekady znacząco się zmniejszyła. Z ok. 60 instytucji na rynku zostało ok. 20. Część Kas została wchłonięta przez inne, przejęta przez banki lub zbankrutowała. Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił z tego tytułu kilka miliardów złotych. Największa afera związana ze SKOK-ami dotyczy SKOK Wołomin, z którego wyprowadzono łącznie ok. 2,7 mld zł doprowadzając do jego upadłości.