Pięciu ekspertów ocenia "Piątkę Morawieckiego". Tego nie usłyszysz z ust premiera

Łukasz Kijek
Premier Mateusz Morawiecki ruszył w podróż po kraju, żeby rozliczyć obietnice złożone 300 dni temu. W oficjalnym przekazie słyszymy tylko o samych sukcesach tzw. "Piątki Morawieckiego". O ocenę poszczególnych programów poprosiliśmy pięciu ekspertów.

1. „Mały ZUS”

To rozwiązanie dla firm z niskimi przychodami. Od stycznia przedsiębiorcy, którzy w poprzednim roku kalendarzowym osiągnęli przychód odpowiadający maksymalnie 30-krotności miesięcznej płacy minimalnej mogą płacić niższe składki na ubezpieczenia społeczne. W praktyce z tego rozwiązania mogą skorzystać Ci, którzy w całym 2018 r. osiągnęli przychody niższe niż 63 tys. zł brutto. 

Nie można mówić w tym przypadku o instrumencie, który ma zdynamizować gospodarkę i zwiększyć produktywność. To jest instrument pomocy socjalnej. Autorzy tego rozwiązania zakładali, że na terenach, na których nie ma możliwości znalezienia pracy, powinno się ułatwić samozatrudnienie.
To oznacza, że z tzw. małego ZUS-u nie mogą skorzystać przedsiębiorcy, którzy chcą inwestować i zatrudniać pracowników. Ponieważ przedsiębiorca, który inwestuje i zatrudni nawet jednego pracownika w praktyce przekroczy próg uprawniający do małego ZUS-u, czyli około 60 tys. złotych brutto rocznie. Według mnie z tego instrumentu może skorzystać około dziesięciu procent przedsiębiorców

– Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, były wieloletni członek rady nadzorczej ZUS.

2. Fundusz Dróg Samorządowych

Rząd planuje przeznaczyć na budowę dróg lokalnych i mostów 5-6 miliardów złotych rocznie. W ustawie przyjętej jesienią 2018 roku zapisano, że budżet funduszu w latach 2019-2028 może sięgnąć 36 mld zł.

Nie ma jeszcze w realizacji żadnej inwestycji z tego funduszu. To oznacza, że jeszcze nie zbudowano ani jednego kilometra drogi. Na razie jesteśmy w fazie zbierania wniosków. Oczywiście jest różnica w stosunku do programu tzw. "schetynówek". Zresztą dzisiaj nikomu nie przejdzie przez usta, że ten program de facto zapoczątkowała Platforma Obywatelska.
Wątpliwości budzą pytania o to, skąd będą pochodzić pieniądze w tym funduszu. Pytałem o to w Sejmie, bo pieniądze do funduszu mają wpłacać m.in. Lasy Państwowe i spółki Skarbu Państwa. We wszystkich latach jest zapisana taka sama kwota. Nikt nie był mi w stanie odpowiedzieć na pytanie, a co jeśli będzie spowolnienie gospodarcze, albo dekoniunktura na rynku drewna. Czy ewentualne braki będą pokryte przez ministra infrastruktury. Tak samo nikt nie opowiedział na pytanie, czy to, co będzie przekazywane z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, czyli 1,6 mld, to są te same pieniądze, które mają iść jako dopłaty na elektromobilność. Prawdopodobnie to są te same pieniądze.
Dobrze, że ten fundusz jest i powiem więcej, dobrze, że jest to w formie ustawy. To zawsze daje większą gwarancję, że nie będzie przy tym programie jakiegoś kombinowania, bo to się zdarzało wcześniej zarówno w przypadku PO, jak i ministra Adamczyka, gdzie zapisany wcześniej miliard złotych był zmniejszany. Ustawa daje większe gwarancje wydatkowania tych pieniędzy. Dobrze też, że te inwestycje nie muszą się zakończyć w ciągu jednego roku.

- mówi Adrian Furgalski z zespołu doradców TOR.

3. Obniżka podatku CIT dla małych firm z 15 do 9 proc.

Z tego rozwiązania mogą skorzystać firmy, których obrót nie przekracza 5 mln zł rocznie. - Powiedzieliśmy, że będziemy obniżać podatki dla małych i średnich firm. I to się zadziało. Mamy najniższe od stycznia podatki w Unii Europejskiej dla małych i średnich firm - CIT na poziomie 9 procent - mówił w grudniu premier Mateusz Morawiecki.

Zastosowanie stawki podatku 9 proc jest wyjątkowo wąskie i to nawet w grupie podatników CIT. A gdyby realnych adresatów stawki 9 proc. odnieść do wszystkich firm w Polsce, w tym do firm rodzinnych rozliczających PIT, to mówimy już promilach. W 2017 r. na 38 mld podatku należnego do budżetu od podatników CIT tylko 1,5 mld było od małych podatników, którzy stosowali stawkę 15 proc. Zatem według statystyk za 2017 r. wypływy podatku CIT od małych podatników stanowiły tylko 4 proc. wpływów z CIT.
Nie mniej jednak ważne, że nawet jeśli mała część będzie korzystać ze stawki 9 proc., to w tych spółkach o połowę więcej zostanie na rozwój lub inwestycje. A gdyby te zaoszczędzone środki zostały przeznaczone na wypłatę zysków dla właściciela wówczas należałoby zapłacić dodatkowy podatek od dywidend czyli de facto oddać całą korzyść wynikającą ze stawki 9 proc. I tu widać kolejny duży mankament preferencyjnej stawki 9 proc. CIT. Zyski muszą być ciągle reinwestowane, a nie wypłacane właścicielowi spółki z o.o. lub akcyjnej.

- ocenia Marek Kolibski, doradca podatkowy kancelaria KNDP.

4. Program Dostępność plus

Likwidacja barier dla osób niepełnosprawnych. Wartość inwestycji w latach 2018-25 według rządu ma wynieść ok. 23 mld zł. Źródłami finansowania są fundusze europejskie, tzw. fundusze norweskie oraz pieniądze z budżetu państwa, samorządów i PFRON.

Za wcześnie mówić, że to już jest przełom, ale na pewno jest duża nadzieja, że ten przełom nastąpi. To wciąż początek prac nad ustawą o dostępności, na razie słyszymy więc szereg zapowiedzi i obietnic. Zobaczymy, jakie będą szczegółowe rozwiązania. Dopiero wtedy okaże się, co z tego wyszło. Mamy m.in. nadzieję, że istniejące już dziś przepisy zostaną uporządkowane.
Na razie mamy wiele niekonsekwencji, np. inaczej należy budować pochylnię przy przejściu podziemnym, a inaczej przy budynku użyteczności publicznej. Obecnie w ministerstwach trwają prace wymagające wielu konsultacji, a efekt będziemy mogli ocenić dopiero, gdy wejdą w życie szczegółowe rozporządzenia.Wciąż jesteśmy na etapie ogólnych założeń, który jest bardzo pracochłonny. Konkretnych rozwiązań jeszcze brakuje.
Mówiąc o programie Dostępność Plus, warto też pamiętać, że wbrew pozorom 23 miliardy, które mają zostać na niego przeznaczone, to nie jest duża kwota – biorąc pod uwagę, że mają być przeznaczone na przystosowanie całej infrastruktury istniejącej przed 1994 rokiem.

- mówi Kamil Kowalski z Fundacji Integracja.

5. Wyprawka 300 plus

300 zł dla uczniów na początku roku szkolnego. W 2018 roku skorzystało z niego 4,6 mln uczniów. Program kosztował 1,4 mld złotych.

Premier oczywiście chwali się tym, że rząd wydał setki milionów złotych. Te pieniądze na pewno się przydadzą. Jednak według mnie brakuje rzetelnej oceny, na co konkretnie zostały one wydane. Czy zlikwidowano niedobory dzieci w zakresie przedmiotów i przyborów szkolnych? Czy może nikt tego nie analizował?
Każdej rodzinie te pieniądze są potrzebne, ale w różny sposób różnym rodzinom. Dla jednych te 300 złotych, to będzie kwota niebotyczna, a dla innych niedostrzegalna w budżecie. Natomiast my chcemy pomóc dziecku. Nie twierdzę, że mam rację, ale warto się zastanowić nad tym, żeby transfer środków z udziałem rady rodziców i dyrektora szkoły szedł bezpośrednio do szkoły. Tak, aby za te środki, w porozumieniu z radą rodziców, kupować wyprawki niezbędne i potrzebne dzieciom z punktu widzenia potrzeb szkolnych. Kwestie socjalne zabezpiecza przecież program 500 plus. 

- ocenia Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Więcej o: