Restauracja McDonald's znajdująca się przy New Market Road w Edynburgu na wniosek policji zrezygnowała w piątek ze sprzedaży lodów i shake'ów. Powodem był wiec wyborczy z udziałem lidera partii Brexit Nigela Farage'a przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego.
"Nie będziemy sprzedawać dziś wieczorem lodów i shake'ów. Ma to związek z prośbą policji spowodowaną ostatnimi wydarzeniami" - taki napis znalazł się na kartce powieszonej w restauracji.
Obawy policji nie były bezpodstawne. W ostatnich dniach shakiem został oblany prawicowy aktywista Yaxley-Lennon (znany również jako Tommy Robinson). Shake o włos minął też głowę Carla Benjamina, zwolennika Brexitu i kandydata Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.
Na zakaz sprzedaży shake'ów i lodów w jednym z lokali McDonald's zareagowała humorystycznie konkurencyjna sieć - Burger King. "Drodzy Szkoci, sprzedajemy shaki przez cały weekend. Bawcie się dobrze" - napisano na Twitterze sieci.
W kolejnym wpisie przedstawiciele Burger Kinga doprecyzowali, że "nie popierają przemocy lub marnowania przepysznych shake'ów". "Cieszcie się weekendem i pijcie odpowiedzialnie" - zaapelowała sieć do swoich klientów.
Jak wynika z ostatniego sondażu dla "Observer", partia Brexit może liczyć na 34 proc. poparcia, na drugim miejscu Partia Pracy (20 proc.), a na trzecim prounijni Liberalni Demokraci (15 proc.).