Podejrzewam, że wielu deputowanych nie wiedziało, za czym głosują, gdy wezwali włoski rząd do rozważenia stworzenia "obligacji rządowych o niskich nominałach"
- pisze w "Financial Times" komentator gospodarczy Wolfgang Muenchau. Zwraca uwagę, że mini-BOT-y mają wyglądać jak prawdziwe pieniądze, ich nominały mają być takie same jak banknotów euro. Muenchau sugeruje, że Włosi takimi obligacjami mogliby płacić podatki i mogłyby one stać się "pełnoprawnym środkiem płatniczym".
Głos w tej sprawie zabrał już prezes Europejskiego Banku Centralnego, Włoch Mario Draghi.
Mini-BOT-y to albo pieniądze, i wtedy są nielegalne, albo to dług i wtedy stopa zadłużenia wzrasta. Nie sądzę, aby była trzecia możliwość
- mówił Draghi.
Rzym problemem Brukseli, i na odwrót
Na pomysł stworzenia we Włoszech "quasi-waluty" warto zdaniem "FT" spojrzeć w szerszej perspektywie. Dziś eurosceptyczna Liga Północna z Matteo Salvinim na czele już współrządzi Włochami, ale w raczej niestabilnej koalicji z Ruchem Pięciu Gwiazd. 34 proc. Ligi Północnej w wyborach do europarlamentu, a także sondaże i symulacje wskazują, że gdyby obecny rząd upadł, partia Salviniego (obecnie wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych) po ewentualnych wyborach parlamentarnych mogłaby zyskać pełniejszą władzę w Italii.
Z drugiej strony mamy Komisję Europejską, która w zeszłym tygodniu poczyniła pierwsze kroki w kierunku objęcia Włoch tzw. procedurą nadmiernego deficytu z uwagi na wysoki dług publiczny. Co więcej, KE szacuje, że dług publiczny Włoch będzie jeszcze rósł i w 2020 r. osiągnie poziom 135 proc. PKB. Procedura nadmiernego deficytu nakazuje zwiększenie dyscypliny w budżecie kraju, a ostatecznie może zakończyć się nałożeniem na niego kary finansowej.
Tymczasem Salvini, przeciwnik Unii i strefy euro, zapowiada m.in. znaczące cięcia podatkowe, co długoterminowo jeszcze może doprowadzić do wzrostu deficytu strukturalnego Włoch, a w konsekwencji do złamania unijnych reguł.
"Włochy nie mogą opuścić strefy euro w jednym dramatycznym akcie"
Możliwy konflikt między Rzymem a Brukselą widać więc gołym okiem. Tutaj mini-BOTy mogą odegrać kluczowe znaczenie z punktu widzenia Włoch.
Włochy nie mogą opuścić strefy euro w jednym dramatycznym akcie. Każdy polityk, który próbował to zrobić, poległ. Jeśli Salvini chce, żeby Włochy wyszły ze strefy euro, mini-BOT-y są "zbyt dobre, żeby były prawdziwe". Dodatkowe środki pozwolą Salviniemu obniżyć podatki, mini-BOT-y będą mu służyć jako niezbędny etap pośredni dla ewentualnego wyjścia ze strefy euro
- pisze Muenchau w "FT". Z drugiej strony, zapewne KE zaliczyłaby mini-BOT-y do oficjalnego długu Włoch, więc nie pozwoliłoby to uniknąć procedury nadmiernego zadłużenia, a mogłoby doprowadzić do kryzysu finansowego.
W opinii analityka "FT" emisja mini-BOT-ów może "wprowadzić konfrontację między Rzymem a Brukselą na nowy poziom".
Strefa euro straciłaby swoją spójność, gdyby państwa członkowskie zaczęły wydawać własne pieniądze. Im mocniej Salvini będzie przez Unię przypierany do muru, tym bardziej prawdopodobne, że ucieknie się do tego instrumentu. Jeśli to zrobi, kryzys strefy euro powróci
- uważa Muenchau.