Za Donaldem Trumpem coraz trudniej nadążyć. Co dzień, to nowa informacja ws. wojny handlowej

Donald Trump funduje wszystkim prawdziwi rollercoaster w temacie wojny handlowej. Najpierw solidnie nastraszył, zapowiadając kolejne cła, potem powiedział, że liczy na porozumienie, sugerując, że jego groźby na Chiny podziałały.

Co dzień, to nowa informacja od Donalda Trumpa w sprawie sporu handlowego z Chinami. Dopiero co po raz kolejny podniósł cła na chińskie towary i wystraszył rynki. W poniedziałek rano nastąpiła niespodziewana zmiana - choć jeśli do czegoś amerykański prezydent powinien nas przyzwyczaić, to do zmienności właśnie.

Trump poinformował dziennikarzy podczas szczytu G7 we Francji, że odbyły się dwie "bardzo dobre rozmowy" telefoniczne z przedstawicielami Chin. Z jego wypowiedzi wynika, że to Chińczycy poprosili o wznowienie negocjacji handlowych. "Rozumieją, jak działa życie" - mówił prezydent USA cytowany przez portal Bloomberg. Nie sprecyzował, kiedy te rozmowy się odbyły i nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy bezpośrednio kontaktuje się z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem.

"Wkrótce zaczniemy negocjować i zobaczymy, co się stanie, ale myślę, że zawrzemy umowę” - powiedział Trump. Wypowiedział się też jak zwykle na Twitterze, chwaląc Xi i jego przedstawicieli za to, że chcą "łagodnego rozwiązania". "Dlatego właśnie jest on wielkim liderem, reprezentującym wieki kraj" - napisał.

Zanim to jednak zrobił, rynki azjatyckie zdążyły zareagować na to, co ogłosił u progu weekendu. Giełdy traciły po około 2 proc. Wcześniej, w piątek, Trump nastraszył Wall Street apelując do amerykańskich firm, by wycofały się z działalności w Chinach. Już po sesji za oceanem ogłosił podwyżkę ceł i analitycy spodziewali się kolejnego dnia solidnej przeceny na początku nowego tygodnia.

>>>Czytaj więcej na ten temat: Donald Trump zapowiedział wyższe cła na towary z Chin. Tuż przed szczytem G7. Frank w górę

Inwestorzy w Europie odetchnęli z ulgą po najnowszych informacjach (choć na GPW w południe nadal były spadki). Frank szwajcarski (jedna z tak zwanych bezpiecznych przystani, gdzie w czasach zwiększonego ryzyka lub niepewności "uciekają" pieniądze z bardziej ryzykownych aktywów) potaniał. W okolicach godziny 12:00 za jednego franka trzeba było płacić 4,01 zł - na koniec dnia w piątek był prawie trzy grosze droższy.

Notowania franka szwajcarskiego wobec złotego.Notowania franka szwajcarskiego wobec złotego. Źródło: stooq.pl

>>>Czy Trumpowi zależy na zakończeniu wojny handlowej i kiedy może się to stać? Piotr Kuczyński ma pesymistyczne oczekiwania:

Zobacz wideo

"Pierwotna panika została złagodzona, ale przysłowiowe mleko się rozlało. Inwestorzy nie będą dyskontować ostatniej eskalacji wojny handlowej jako wyraz taktycznego blefu. Muszą wyceniać faktyczny wzrost ceł i zakłócenia w handlu międzynarodowym niezależnie od tego, kto z czym do kogo później zadzwonił. Ponadto jest jeden czynnik, który nie maleje po dzisiejszym komunikacie o telefonie z Pekinu. To nieobliczalność Trumpa, który bynajmniej nie myśli o ekonomicznych konsekwencjach swoich działań" - napisał w porannym komentarzu rynkowym Konrad Białas, analityk Domu Maklerskiego TMS Brokers. 

Do tego dochodzą ataki Trumpa na Fed - amerykański bank centralny, który, zdaniem prezydenta, zbyt wolno obniża stopy procentowe w USA. Niższe stopy to w gospodarce tańsze kredyty, czyli tańszy pieniądz i dla rynków i na inwestycje. Trumpowi na ożywieniu gospodarczym zależy, bo to może zwiększyć jego szansę na reelekcję w przyszłorocznych wyborach.

>>>Czytaj też: Bankierzy nie uratują świata przed kryzysem. Ważne spotkanie w Jackson Hole

Donald Trump i Xi Jinping ustalili, że rozmowy ws. handlu między ich krajami - dwiema największymi gospodarkami świata - zostaną wznowione. Lipcowe spotkanie ich przedstawicieli w Szanghaju zakończyło się bez przełomu. Kolejne planowane było na wrzesień w Waszyngtonie, ale po ostatnich wymianach ciosów stanęło ono pod znakiem zapytania.

Nie mamy też spójnego przekazu z obu stron. Jak podaje Bloomberg, rzecznik chińskiego MSZ powiedział, że nic mu nie wiadomo na temat weekendowych rozmów telefonicznych na linii Waszyngton-Pekin i powtórzył, że spór powinien zostać rozwiązany poprzez negocjacje.

Więcej o: