Jak informuje money.pl, kwota wolna od potrąceń komorniczych to 2250 zł brutto, czyli około 1633 zł na rękę. Dotyczy ona jednak osób zatrudnionych na umowę o pracę oraz tych, którzy nie posiadają długów alimentacyjnych. W ich przypadku komornik zostawi zaledwie 40 proc. płacy minimalnej.
Owa kwota jest zawsze ustalana na podstawie minimalnego wynagrodzenia w danym roku. Jeśli PiS spełni obietnice, płaca minimalna w 2023 roku wynosić będzie 4000 zł.
Płaca minimalna progiem dla zatrudnionych, a jak w przypadku innych?
O ile posiadający stałe zatrudnienie znajdują się w dość dobrej sytuacji w przypadku roszczeń komorniczych, to osoby mające inny status nie mogą liczyć na tak wysoką kwotę wolną od potrąceń.
Minimalna emerytura to 1100 zł brutto (935 zł netto) i w tym przypadku komornik może zabrać nadwyżkę od 848 złotych. Jeszcze gorzej mają renciści, dla których bezpieczny próg to zaledwie 678,88 zł.
Czytaj także: Płaca minimalna 4 tys. zł brutto. PiS wierzy, że Polacy wrócą z emigracji. Badania mówią coś innego
Warto również zaznaczyć, że osoby na umowach cywilnoprawnych nie są w ogóle chronienie w kwestii żądań komorniczych. Osoby na zleceniu bądź umowie o dzieło mogą zachować 50 proc. zarobków tylko w momencie, gdy potwierdzą, że jest to ich stałe oraz jedyne źródło przychodu. Dłużnicy w takiej sytuacji muszą złożyć wniosek do komornika, który ma jednak prawo zaopiniować go negatywnie.