John McDonnell oświadczył, że jeśli Partia Pracy wygra najbliższe wybory, skróci tydzień pracy do czterech dni w ciągu kolejnych dziesięciu lat. Obiecał również że skrócenie tygodnia pracy nie odbije się na wysokości wynagrodzenia Brytyjczyków. Polityk powiedział, że ta propozycja odzwierciedla jego osobiste przekonanie, że „powinniśmy pracować, aby żyć, a nie żyć, żeby pracować”.
Partia Pracy chce skrócić tydzień pracy, poprzez powrót do europejskiej dyrektywy o czasie pracy, która ogranicza liczbę godzin, jaką ludzie mogą przepracować w ciągu tygodnia. John McDonnell zapowiedział także, że laburzyści chcą podjąć współpracę ze związkami zawodowymi i negocjować swój cel z pracodawcami.
John McDonnell mówił, że Brytyjczycy są jednym z najdłużej pracujących narodów w Europie, a dłuższy tydzień pracy nie przekłada się na większą efektywność w pracy. Jak informuje brytyjski "Business Insider", przeciętny pracownik z Wielkiej Brytanii spędza w pracy średnio 42,5 godziny tygodniowo, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej to 41,2 godziny.
Czy Partia Pracy będzie miała szansę na wdrożenie swoich obietnic wyborczych? Sondaże pokazują, że nie. Jak podaje portal euronews.com, powołując się na sondaż przeprowadzony dla tygodnika "The Observer", Partia Konserwatywna może liczyć w nadchodzących wyborach na 37 proc. głosów, a Partia Pracy na 22 proc.