W lipcu ruszył nowy, flagowy program PiS - Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK). Dzięki nim nasza emerytura ma być wyższa. Każdy, kto się zdecyduje przystąpić do programu, będzie oddawał na niego część wynagrodzenia. Na PPK pieniądze przekaże też pracodawca, dodatkowe środki będą pochodzić również z budżetu państwa.
Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju poinformował, że w systemie, którego celem jest dobrowolne oszczędzanie na przyszłość, pojawiły się pierwsze środki.
We wrześniu pojawiły się już pierwsze wpłaty do PPK. W pierwszych ośmiu firmach większość pracowników uczestniczy w PPK - średnia partycypacja wynosi w nich 62 proc. Oczywiście to tylko początek, ale ten wynik jest obiecujący. Pełne upowszechnienie programu to praca na lata.
- napisał na Twitterze.
Borys poinformował też, że na koniec września już 1560 firm "sprawnie utworzyło Pracownicze Plany Kapitałowe dla swoich pracowników".
W samym wrześniu przybyło 772 pracodawców, a w kolejnych tygodniach spodziewamy się 2,5 tyś firm.
- napisał.
Doniesienia Pawła Borysa skomentowali eksperci mBank Research. Ich zdaniem "Im starszy pracownik tym mniejsze ryzyko inwestycyjne portfela i tym mniej racjonalne argumenty przeciw PPK". Przyznali jednak, że liczyli na większy stopień udziału w programie.
Założenie PPK jest takie, że każdy pracownik dobrowolnie będzie mógł co miesiąc odkładać składkę w wysokości 3,5 proc. miesięcznej pensji brutto. 2 proc. zostanie potrącone z pensji pracownika, 1,5 proc. dołoży pracodawca. Zarówno pracodawca, jak i pracownik, będą mogli nieco zwiększyć składki, kolejno o następne 2,5 proc. i 2 proc. Do tego państwo każdemu oszczędzającemu ma dołożyć 250 zł tzw. wpłaty powitalnej, a także co roku 240 zł.
Paweł Borys wyjaśniał w rozmowie z Next Gazeta.pl, jak w praktyce ma działać program. Według symulacji przeprowadzonej dla osoby, która zarabia miesięcznie 4,8 tys. złotych brutto, odkładając miesięcznie 2 proc. pensji plus 2 proc. od pracodawcy i państwa, można zgromadzić ona w okresie swojej pracy około 300 tys. złotych, przy założeniu 3,5 proc. stopy zwrotu z inwestycji.
W tym wariancie PPK może dołożyć do emerytury ponad 1/3 jej wartości. Odkładane środki mają bowiem być inwestowane w fundusze. Przy wyższej wpłacie wpłaty mogą zwiększyć się nawet o ponad połowę. Dawałoby to ok. 2900 zł miesięcznie w okresie 10 lat lub ok. 1500 zł w całym okresie życia na emeryturze.
Czytaj też: PPK. Nawet 2900 zł miesięcznie więcej do emerytury? Tak wylicza współtwórca nowej reformy PiS
Osoba, która uczestniczy w PPK, ma mieć całkowitą swobodę, co z tymi pieniędzmi zrobić po ukończeniu 60. roku życia. Może je w całości wypłacić jednorazowo. Może wypłacić 25 proc., a resztę rozłożyć na 10 lat. Wtedy to daje tę korzyść, że wszystkie środki zwolnione są z podatku od dochodów kapitałowych - wyjaśnił Paweł Borys w rozmowie z Łukaszem Kijkiem, redaktorem naczelnym Next Gazeta.pl.