PiS obiecuje 100 obwodnic. Plan ma być gotowy tuż po wyborach. "Może to być program co najmniej do 2030 r."

W ciągu pierwszych stu dni nowego rządu po wyborach skonkretyzowany i utworzony zostanie program budowy przynajmniej stu obwodnic - zapowiedzieli w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Doświadczenie pokazuje, że w tym temacie PiS nie rzuca słów na wiatr - mówi w rozmowie z next.gazeta.pl Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Zobacz wideo

O programie budowy około 100 obwodnic premier Mateusz Morawiecki mówił już na konwencji miesiąc temu, taka obietnica znalazła się także w programie wyborczym PiS. Teraz plan został wpisany na listę priorytetów po wyborach (oczywiście jeśli PiS utrzyma się przy władzy) i ma zostać "skonkretyzowany i podjęty" w ciągu pierwszych 100 dni nowego rządu.

Konkrety siłą rzeczy mamy szansę poznać zatem pod koniec 2019 r. i na początku 2020 r. Na razie trzeba opierać się głównie na słowach Kaczyńskiego i Morawieckiego. Z tych wynika, że do życia miałby zostać powołany specjalny fundusz, z którego byłyby dofinansowywane inwestycje. Obwodnice miałyby powstawać głównie wokół średnich i mniejszych miast, ale także w pobliżu metropolii.

W poniedziałek premier mówił np. o obwodnicach Bydgoszczy, Warszawy czy Białegostoku (w ciągu drogi ekspresowej S-19). Miesiąc temu premier, wymieniając przykładowe miasta, które miałyby omijać obwodnice, wspominał np. o Olsztynie, Zabrzu, Pile, Zawierciu, Przysusze, Złocieńcu czy Miasteczku Śląskim. 

100 obwodnic. Rząd musi przestawiać wajchę

Czekamy przede wszystkim na informację, kto będzie się mógł załapać na te pieniądze. Premier wymieniał i miasta duże, gdzie obwodnice pewnie byłyby w ciągu dróg krajowych, i niewielkie miejscowości, gdzie pewnie byłaby to droga wojewódzka czy powiatowa

- mówi w rozmowie z next.gazeta.pl Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Rząd, zbliżając się powoli do końca Programu Budowy Dróg Krajowych, musi przestawiać wajchę, aby więcej środków krajowych kierować na drogi samorządowe. Tutaj pieniądze własne samorządu czy pieniądze ze środków unijnych to wciąż za mało, aby mieszkańcy odczuli poprawę

- komentuje ekspert, dodając, że należy być ostrożnym jeśli chodzi o środki unijne w budżecie na lata 2021-2027. Dzisiaj na stole na polskie drogi jest 5 mld euro, czyli połowa mniej niż w obecnej perspektywie. Z drugiej strony, już teraz środki unijne stanowią mniejszość w porównaniu do własnych pieniędzy, które przeznaczamy na drogi.

Ile pieniędzy potrzeba na realizację obietnicy 100 obwodnic? Mateusz Morawiecki mówił w poniedziałek, że program ma opiewać na około 20 mld zł i częściowo ma być finansowany z budżetu krajowego, a częściowo z unijnego. Ale tutaj niestety także dokładnie nie wiadomo, co premier miał na myśli i co w jakim stopniu będzie finansowane z funduszu. Przykładowo bowiem, sam koszt realizacji obwodnicy aglomeracji warszawskiej jest szacowany na ok. 25 mld zł.

Czy 100 obwodnic jest realnych?

Doświadczenie pokazuje, że w tym temacie PiS nie rzuca słów na wiatr, tylko po jakimś czasie przygotowuje odpowiednie rozwiązania. Pamiętam, że śmiano się z Funduszu Dróg Samorządowych, a w kwietniu pierwsza tura 1,2 mld zł dofinansowania została podpisana przez premiera, we wrześniu kolejne 3,2 mld zł. Śmiano się z Mostów dla Regionów, a Patryk Jaki już budował z tych pieniędzy dwa niepotrzebne mosty dla Warszawy. Ale 75 wniosków złożono, kolejne są podpisane

- mówi Adrian Furgalski. Oczywiście otwartym pozostaje pytanie, w jakim czasie udałoby się zrealizować plan.

Podejrzewam, że to będzie program dłuższy niż jedna kadencja. Tym bardziej, że od momentu rozpoczęcia przygotowań do przecięcia wstęgi mija 8 lat. Więc myślę, że może to być program około 10-letni, co najmniej do 2030 r., tak, jak rząd planuje zakończyć budowę sieci dróg krajowych

- mówi wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

100 obwodnic rozwiąże problem?

W opinii Furgalskiego, "co najmniej" 100 obwodnic, jakie obiecuje premier Mateusz Morawiecki, może w znaczącym stopniu rozwiązać problem obciążenia centrów miast m.in. ruchem tranzytowym. Zwraca uwagę, że gdy kilka lat temu tworzono Program Budowy Dróg Krajowych, mówiło się o przynajmniej 150 najpotrzebniejszych obwodnicach. - Myślę, że sto obwodnic dla mniejszych miejscowości na pewno się uzbiera - mówi Furgalski.

Otwarte pozostaje też pytanie, jak rząd będzie liczył otwarte obwodnice. Czy otwierając kolejne fragmenty już budowanych dróg będzie się chwalił, że oto już można ominąć kolejne jedno, dwa, trzy miasta?

Byłoby nieładnie, gdyby PiS wrzucił do programu inwestycje już realizowane. Ale nie wierzę, żeby tak było, bo w 2020 r. też są ważne wybory. Zakładam, że mówimy o stu zupełnie nowych inwestycjach. I rozumiem, że bardziej chodzi o inwestycje samorządowe, które ktoś kiedyś dawno zaplanował, ale ze względu na brak środków już nikt nie wierzy, że ta droga powstanie. Stawiam więc na to, że to będą niespodzianki dla tych samorządów, które już straciły nadzieję, że kiedykolwiek uzbierają środki na inwestycję

- uważa Adrian Furgalski.

Więcej o: