Już w przyszłym tygodniu odbędzie się polska premiera Samsunga Galaxy Fold. 18 października trafi on oficjalnie do polskich sklepów, gdzie będzie można go kupić za 9 tys. zł. To wciąż wysoka cena jak za przenośne urządzenie, ale nieco mniejsza, niż można się było tego spodziewać. Początkowo spekulowano, że cena składanego smartfona przekroczy 10 tys. zł. Tak się jednak nie stało, ale to wciąż urządzenie dla nielicznych. O jego wadach i zaletach oraz o pierwszych wrażeniach piszemy na Next.gazeta.pl.
W związku z ujawnieniem ceny warto też przyjrzeć się podzespołom, które znalazły się w Samsungu Galaxy Fold. Na początek trzeba zwrócić uwagę na ekrany, w które został wyposażony smartfon. Tylni ekran wielkością przypomina mały tablet - jest to wyświetlacz QXGA+ Dynamic AMOLED o rozdzielczości 2152 x 1536 i wielkości 7,3 cala. Znacznie mniejszy jest zewnętrzny ekran używany po złożeniu urządzenia. Jest to HD+ Super AMOLED o rozdzielczości 1680 x 720 i wielkości 4,6 cala. To naprawdę niewiele, bo od czasów tak małych ekranów minęły już całe generacje smarfonów. Złożony telefon ma 17,1 mm grubości, a rozłożony 7,6 mm.
Samsung postarał się jeśli chodzi o pamięć Galaxy Folda, który ma aż 12 GB RAM oraz 512 GB miejsca na dane. Całym urządzeniem zarządza ośmiordzeniowy proces Snapdragon 855. Sprzęt zasila bateria o pojemności 4380 mAh (w przypadku niedostępnej w Polsce wersji 5G, akumulator ma 4235 mAh).
Ponadto smartfona wyposażono w trzy kamery z tyłu oraz dwie z przodu przy rozłożonym ekranie oraz jedną, gdy ten jest złożony. Trzy kamery z tyłu to ultraszerokokątny obiektyw 16 Mpix, szerokokątny o rozdzielczości 12 Mpix oraz teleobiektyw 12 Mpix. Dwie przednie kamery to obiektyw do selfie 10 Mpix oraz odpowiedzialny za głębie obiektyw 8 Mpix. Pojedynczy aparat przy złożonym ekranie ma 10 Mpix.