Brexit zawisł jak Boris Johnson nad Londynem. "Mamy polityczny dzień świstaka"

"Brytyjski Donald Trump", "spiker diabła", kryjący się w politycznym w cieniu doradca premiera - w brexitowej telenoweli zagrało kilka wyrazistych i barwnych twarzy. I jak w telenoweli występują nagłe zwroty akcji oraz niekończący się scenariusz. "To bardzo fajnie, że mamy wybory przed świętami, bo mój ulubiony świąteczny film to 'Dzień Świstaka' i mam wrażenie, że mamy polityczny dzień świstaka od trzech lat" - mówi Steve Terret, Brytyjczyk, prawnik mieszkający w Polsce.

Brexit miał być dziś - 31 października 2019 roku, 1226 dni po referendum brytyjskim w tej sprawie. Ale tak się nie stanie. Znowu.

Wielka Brytania termin wyjścia z Unii Europejskiej kilka razy odkładała. Teraz mamy nową datę - 31 stycznia przyszłego roku. Ale by do rozwodu Londynu z Brukselą doszło, potrzebna jest zgoda parlamentu brytyjskiego, a jak widzieliśmy w ostatnich miesiącach, nie jest to łatwe. By przełamać impas, trzeba przeprowadzić wybory, tyle że te z kolei są nieprzewidywalne.

"Jak wiemy, w procesie związanym z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, nic nie jest pewne" - mówi Agata Gostyńska-Jakubowska, starsza analityk think-tanku Centre for European Reform.

Wszyscy są już brexitową telenowelą zmęczeni - i Brytyjczycy, i Unia Europejska. Ale nawet jeśli do formalnego brexitu wreszcie dojdzie, to wcale nie będzie koniec...

Więcej o: